Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich poinformował podczas konferencji prasowej, że kierowca, który w niedzielę śmiertelnie potrącił mężczyznę na przejściu na ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach, jechał 130 km/h w terenie zabudowanym.
- Wiemy, że kierowca jechał z prędkością około 130 km/h. Ślady drogi hamowania widać na co najmniej 30 metrach przed przejściem dla pieszych, co pokazuje, że kierowca widział pieszego natomiast z uwagi na prędkość, którą w tym miejscu osiągnął nie był w stanie w żaden sposób zareagować - powiedział dyrektor Zarząd Dróg Miejskich.
Dodał też, że całość zdarzenia jest uchwycona przez kamery monitoringu oraz, że policja, prokurator, sąd ma bardzo dobrą wiedzę i materiał, jak do samego zdarzenia doszło.
- Z informacji jakie pozyskaliśmy wynika, że to mieszkaniec ulicy przy Agorze, która jest naturalnym ciągiem ulicy Sokratesa. Na co dzień był mechanikiem, przerabiał swój samochód w taki sposób, że policja ma duże wątpliwości co do tego, czy w ogóle powinien poruszać się po drogach publicznych - stwierdził Puchalski.
Prokuratura złożyła dziś zażalenie na decyzję sądu, który w poniedziałek odrzucił wniosek o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące sprawcy wypadku na Sokratesa. W niedzielę kierowca BMW potrącił pieszego, który przechodził przez tę ulicę po pasach.
Według świadków auto uderzyło w przechodnia z ogromną siłą. Mężczyzna przechodził przez ulicę z kobietą i dzieckiem w wózku, które również ucierpiało. 33-latek zmarł mimo reanimacji. Kierowca był trzeźwy.