Tomasz Sakiewicz o możliwych scenariuszach wyborów. "Głosowanie korespondencyjne trzeba uchwalić"
Jest kilka możliwych scenariuszy, bez wątpienia pomysł głosowania korespondencyjnego trzeba uchwalić, bo takie głosowanie może się przydać w każdej sytuacji- powiedział redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz w Poranku Telewizji Republika.
– Jest kilka możliwych scenariuszy, bez wątpienia pomysł głosowania korespondencyjnego trzeba uchwalić, bo takie głosowanie może się przydać w każdej sytuacji i ja bym delegował uprawnienia do zarządzenia bezwzględnego głosowania korespondencyjnego lub mieszanego, czyli takiego kiedy są i komisje i głosowanie korespondencyjne na szefa PKW albo na marszałek Sejmu, w zależności od tego, kto decyduje w danym momencie o rozpisaniu wyborów. Natomiast trzeba pamiętać, że oprócz zmiany Konstytucji, na którą nie godzi się opozycja i to dosyć solidarnie się nie godzi, mamy też pewne inne możliwości ruchu. Do 17, a nawet do 24 maja, w zależności od tego jak liczyć ten jeden dzień, 75 dni przed upływem kadencji, można o dwa tygodnie przesunąć wybory bez zmiany Konstytucji. To jest bardzo ważne, ponieważ znając marszałka Grodzkiego i jego uraz do przekazów kopertowych, to on zrobi wszystko, żeby zagłosować ustawę, która daje możliwość głosowania korespondencyjnego, więc legislacyjnie może nie starczyć czasu. Te dwa tygodnie mogą mieć kluczowe znaczenie, tym bardziej że wszystko wskazuje na to, że gdzieś w połowie maja ta epidemia zacznie się przełamywać- ocenił Tomasz Sakiewicz.
– Zastanawiam się też, co by było, gdyby np. marszałek Sejmu miała delegację do rozpisania wyborów później i rozpisała je nawet niezgodnie z tym 75. dniem, ze względu na sytuację. Przecież to nie jest tak, że już nigdy żadne wybory prezydenckie w związku z tym byłyby nieważne. Naruszyłaby Konstytucję oczywiście, ten termin konstytucyjny, ale siła wyższa, to jest taka siła, która jest uwzględniona w każdym prawie. Jest jeszcze chyba chyba jedna możliwość, o której ja próbuję mówić. Jest to możliwość zapytania Trybunału Konstytucyjnego, co w takiej sytuacji. Skoro nie ma przepisów ani konstytucyjnych, ani legislacyjnych, to Trybunał Konstytucyjny powinien dać wykładnię prawa, jak w takiej sytuacji działać, kiedy z jednej strony Konstytucja nakazuje przeprowadzenie wyborów 10 maja, lub maksymalnie do 24 maja, a z drugiej strony może się okazać, że te wybory są bardzo trudne, lub wręcz niemożliwe aby były równe, co jest podnoszone- powiedział redaktor naczelny Gazety Polskiej w Telewizji Republika.