To rewolucja. Ściągalność alimentów wzrosła o 100 proc.
Ściągalność alimentów do Funduszu Alimentacyjnego w porównaniu z 2015 r. wzrosła aż o 100 proc., a liczba rodziców, którzy nie płacą na swoje dzieci wyraźnie zmalała. Jak poinformowała Elżbieta Rafalska, resort rodziny wraz z Ministerstwem Sprawiedliwości chcą nadal wspólnie działać w kierunku poprawy ściągalności alimentów.
Nie może być społecznego przyzwolenia na niepłacenie alimentów. W takiej sytuacji pokrzywdzone są dzieci, one są pozbawione wsparcia – nie tylko finansowego, ale często także emocjonalnego jednego z rodziców. Widoczne efekty przynoszą zmiany przepisów dotyczących egzekwowania obowiązków alimentacyjnych – mówi „Codziennej” minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Ściągalność alimentów do Funduszu Alimentacyjnego w porównaniu z 2015 r. wzrosła aż o 100 proc. W 2015 r. wynosiła niecałe 13 proc., a w trzecim kwartale 2017 r. osiąga już 26 proc. Znacznie zmniejszyła się też liczba rodziców niepłacących na swoje dzieci, którzy trafiają do Krajowego Rejestru Długów. Przykładowo w marcu 2017 r. do rejestru wpisano prawie 2,5 tys. rodziców, a we wrześniu niespełna 600.
Na zmianach zyskują wszyscy podatnicy. Wydatki państwowego Funduszu Alimentacyjnego na rzecz dzieci, których rodzice odmawiają płacenia alimentów – jak wskazuje Ministerstwo Sprawiedliwości – wynoszą co roku około półtora miliarda złotych, z tego do tej pory udawało się odzyskać zaledwie 13–14 proc.
– Polska do niedawna była na szarym końcu państw Unii Europejskiej pod względem liczby rodziców, którzy wywiązują się ze zobowiązań alimentacyjnych. My postanowiliśmy to zmienić. Utrzymanie dziecka i zapewnienie mu godnych warunków życia jest bowiem podstawowym obowiązkiem miłości wobec własnego potomstwa – mówił na konferencji prasowej podsumowującej efekty zmian w egzekwowaniu obowiązku alimentacyjnego i wsparcia dla rodzin minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".