Terlikowski do zwolenników projektu Nowackiej: Jest on radykalnie sprzeczny z...
– Konstytucja RP nie zakłada koncepcji „państwa świeckiego” ani „radykalnego rozdziału” kościołów od państwa, ale rozdział przyjazny, zwany tez separacją skoordynowaną. Ustawa zasadnicza wprowadza zasadę autonomii oraz niezależności kościoła i państwa, a nie oddzielenia kościoła od państwa - pisał na Facebooku Tomasz Terlikowski.
– Informacja dla obrońców konstytucji, którzy teraz opowiadają się za projektem Barbary Nowackiej. Otóż tak się składa, że jest on radykalnie sprzeczny z polską ustawą zasadniczą. W konstytucji (tak, tej uchwalonej wbrew głosom ówczesnej prawicy i podpisanej przez Aleksandra Kwaśniewskiego) w Polsce nie ma mowy o radykalnym rozdzieleniu państwa i Kościoła, ani tym bardziej nie ma mowy o „państwie świeckim”. Nasza konstytucja zakłada zasadę autonomii oraz niezależności państwa i Kościoła - pisał na Facebooku Tomasz Terlikowski.
– Konstytucja RP nie zakłada koncepcji „państwa świeckiego” ani „radykalnego rozdziału” kościołów od państwa, ale rozdział przyjazny, zwany tez separacją skoordynowaną. Ustawa zasadnicza wprowadza zasadę autonomii oraz niezależności kościoła i państwa, a nie oddzielenia kościoła od państwa. Jakby tego było mało mamy w preambule odniesieniu do wartości religijnych i chrześcijańskiego dziedzictwa narodowego, a także zapis gwarantujący każdemu - także politykom, urzędnikom państwowym czy nauczycielom, swobodę wyrażania swych przekonań religijnym także w życiu publicznym. Polska ustawa zasadnicza zabezpiecza także wyjątkowy status związków wyznaniowych, który wynika z ich autonomii, a ta z kolej z konieczności zabezpieczenia fundamentalnego prawa człowieka, jakim jest wolność sumienia i religii - podkreślał publicysta.
– Jeśli lewica chce to zmienić, to zamiast dymić wokół ustawy zwykłej musiałaby zmienić konstytucji. Ale wtedy, jak rozumiem, KOD, „Gazeta Wyborcza” i szereg obecnych obrońców demokracji zaczęłoby wyć i potępiać Barbarę Nowacką. A może nie? Może w całej tej zadymie, jak zwykle w Polsce wcale nie chodzi o zmianę czegokolwiek, ani o dyskusję, a o rytualne potępienia drugiej, nielubianej strony i przekonywanie, że żyjemy w teokracji (względnie dyktaturze, demokraturze, państwie pozornym - niewłaściwe, w zależności od poglądów skreślić)? - dodawał Terlikowski.