43-letni Artur P. z zazdrości chwycił za nóż i z ogromną złością zaczął zadawać ciosy po całym ciele kobiety. W sumie zadał 23-letniej Paulinie L. trzydzieści uderzeń i uciekł. Przed sądem tłumaczył się, że wpadł w morderczy szał i nie planował wcześniej zabójstwa. Być może to właśnie dlatego sąd skazał mężczyznę na 15 lat więzienia.
Prokuratura złoży apelację od tego wyroku, gdy tylko otrzyma jego pisemne uzasadnienie. Prokuratura chciała dla Artura P. dożywocia. – Owszem był pijany i dowiedział się o swojej partnerce szokujących rzeczy, ale to nie usprawiedliwia tak brutalnego morderstwa. Zdawał ciosy z bardzo dużą siłą. Kilka razy przebił ciało Pauliny na wylot. Ponadto przed kilkoma laty został skazany cztery lata więzienia za znęcanie się i gwałt. Naszym zdaniem dożywocie byłoby sprawiedliwą karą – powiedział portalowi tvp.info jeden ze śledczych.
Artur P. i Paulina L. mieszkali razem w wynajętym mieszkaniu w jednym z domów przy ul. Lisiej na Targówku. Z relacji świadków wynika, że był to burzliwy związek. W nocy 18 grudnia Artur P. zaatakował nagle partnerkę i zaczął ją dźgać nożem po całym ciele. Kobieta miała zmasakrowaną klatkę piersiową i brzuch oraz poranione ręce i nogi.
Mężczyzna uciekł z miejsca zbrodni. Niedługo potem właścicielka domu odnalazła zmasakrowane ciało Pauliny L. Policjanci od razu podejrzewali, że za zbrodnią stoi Artur P., tym bardziej, że zniknął on bez śladu. Trzy tygodnie później morderca został namierzony i areszowany.