– Prezydent zamierza zmontować sojusz tych państw NATO, które uważają, że nie należy klęczeć przed Rosją. Chodzi o wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu – stwierdził w programie „Wolne głosy” dr Jerzy Targalski, naukowiec z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert ds. międzynarodowych.
– To jest zgodne z planem, który nakreślił w swoim orędziu. Chodzi o wzmocnienie całego regionu poprzez wzmocnienie wschodniej flanki NATO i tym samym samej Polski – ocenił dr Jerzy Targalski.
Zdaniem eksperta pierwsza wizyta w Tallinnie to „bardzo dobry wybór”. – Prezydent Estonii ściśle współpracował z prezydentem Kaczyńskim, był też w 2008 roku w Tbilisi – przypominał Targalski.
– I Estonia, i Polska mają podobny problem, stoją w obliczu zagrożenia rosyjskiego. Podczas prezydentury Komorowskiego stosunki z Estonią uległy zamrożeniu. Teraz jest szansa na powrót do dobrej tradycji – zauważył.
Zdaniem dr. Targalskiego ważna jest też data wizyty w Estonii. – Pakt Ribbentrop-Mołotow dzielił nie tylko Polskę, ale całą Europę Środkową – przypomniał.
– Prezydent zamierza zmontować sojusz tych państw NATO, które uważają, że nie należy klęczeć przed Rosją. Chodzi o wzmocnienie wschodniej flanki NATO, a to może nie spodobać się Berlinowi – tłumaczył.
Jego zdaniem w planie wizyt prezydenta Dudy jest też „sugestia dla Niemców, aby przestali nas traktować jako protektorat”. – Świadczy o tym sojusz Europy Środkowej i współpraca także z Wielką Brytanią – dodał.
Mini-szczyt NATO
– To jest doskonały pomysł. To już będzie po wyborach w Polsce, dzięki temu będzie można współpracować szeroką współpracę regionu – zauważył dr Targalski, pytany o pomysł mini-szczytu NATO w Rumunii. – Istotne jest też miejsce szczytu, Rumunia, czyli nasz tradycyjny, jeszcze przedwojenny sojusznik – uzupełniał.
Zapytany o zagrożenia dla polityki zagranicznej prezydenta Dudy, dr Targalski stwierdził, że największym zagrożeniem dla tych planów jest „działalność agentury rosyjskiej i niemieckiej w Polsce”. – Możliwa jest akcja tzw. „autorytetów” i pracowników agit-propu, aby podważyć wiarygodność prezydenta Dudy – dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
100 dni przynajmniej siedem krajów. Znamy kalendarz prezydenta Dudy