Szymański: Staniemy się krajem peryferyjnym. Kowal: Polsce dobrze w dużym organizmie
– Zmorą Polski jest, iż wielu polityków zgadza się na to, że Bruksela coś za nich załatwi – uważa Konrad Szymański. Z kolei według Pawła Kowala, obecność Polski w UE to jej naturalny stan.
Europarlamentarzyści Konrad Szymański (PiS) i Paweł Kowal (Polska Razem) dyskutowali w studiu Telewizji Republika o dziesiątej rocznicy przystąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej.
– Faktycznie jest tak, że Polska dobrze czuje się w takim dużym organizmie. Bycie „w kupie” zawsze Polsce służyło. Uważam, że to naturalny stan dla Polski, pytam tylko, czy Polska ten stan wykorzystała – mówił Kowal.
Natomiast według Szymańskiego, wszystko, co dzieje się wokół rocznicy, jest „nadmuchiwaniem balonu”, a atmosfera jej towarzyszącą to „płycizna nieprawdopodobna”.
Politycy komentowali również Piknik Europejski, który z okazji dziesiątej rocznicy członkostwa w UE odbywa się w warszawskich Łazienkach. Jedną z atrakcji jest tam „strefa leżakowania”.
Szymański uznał za naganne „odwoływanie się do instynktu leżakowania”. – Zmorą Polski jest, iż wielu polityków zgadza się na to, że Bruksela coś za nich załatwi. Tymczasem Bruksela albo się nie sprawdza, albo kuleje, a my nie wykorzystujemy szans – mówił Szymański. – Irytują mnie te wszystkie rocznice – podkreślał.
Według europosła, Polsce grozi, że „stanie się krajem peryferyjnym”. – Kraje, które odniosły sukces, to nie kraje, które leżakują, to kraje, które walczą o swoją podmiotowość – zaznaczał.
Szymański skrytykował również posadzenie w Łazienkach „Dębu Wolności”. Wydarzenie, w którym uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, nawiązywało do zbliżającej się 25. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 r. Zdaniem europosła, trudno w tym kontekście mówić o wolnych wyborach.
– Mama wrażenie, że tego rodzaju retusz historyczny będzie całkowicie niezrozumiały. To były manewry polityczne, które dały nam wolne wybory, ale dopiero później – mówił.
Z kolei Paweł Kowal podkreślał, że o tym, iż wybory czerwcowe będą symboliczną datą odzyskania przez Polskę wolności, zadecydowały „elity okrągłostołowe”. Według niego, ta data to akurat najlepszy wybór, bo o tym, kto zasiadł wtedy w parlamencie „decydowali jednak ludzie”.
Obydwaj goście Telewizji Republika byli natomiast zgodni w ocenie spotu reklamującego dziesiątą rocznicę naszej obecności w UE.
Kowal zauważył, że brak w nim np. szacunku dla ludzi, którzy handlowali na Stadionie Dziesięciolecia. – Okazuje się, że to co dobre, przyszło po nich – zaznaczał.
– Przeciwstawianie dwóch światów (w spocie – przyp. red.) to ahistoryczny nonsens. Wynika z tego, że Polacy nie potrafią sami niczego zorganizować – podsumowywał Szymański.