Szydło: to nie jest żadna rekonstrukcja, to zabieg medialny

- Donald Tusk zastosował jedyny możliwy, który mu jeszcze pozostał, manewr, czyli zmiany personalne – tak rekonstrukcję rządu komentowała wiceszefowa PiS Beata Szydło.
Według niej, zmiany w rządzie podyktowane są przede wszystkim tym, że "w ostatnich dniach pojawia się coraz więcej informacji na temat korupcji, afer, kolejnych kompromitacji kolejnych ministrów".
– Donald Tusk zastosował jedyny możliwy, który mu jeszcze pozostał, manewr, czyli zmiany personalne. Zmiany personalne, które, wydaje mi się, nie mają większego znaczenia, jeżeli chodzi o funkcjonowanie tego rządu. Nie wydaje się, co widać było po zachowaniu premiera i jego wypowiedziach, żeby to był rzeczywiście rząd nowej energii – powiedziała w Sejmie dziennikarzom Szydło.
Posłanka dziwi się, że z rządu odszedł dotychczasowy wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski. Jak zauważyła, nie zakończył on prac nad projektem budżetu na przyszły rok oraz nad zmianami w ustawie o finansach publicznych.
– Zdemontowana jest w tej chwili ustawa o systemie emerytalnym, niedoprowadzona do końca. I w takim momencie odchodzi wicepremier odpowiedzialny za te kwestie. To budzi poważne wątpliwości i może napawać naprawdę niepokojem – podkreśliła.
Jak dodała, trudno ocenić, jaka będzie pozycja nowego ministra finansów Mateusza Szczurka.
– Sądzę, że słabsza niż Rostowskiego, zapewne ma on doprowadzić do tego, żeby w finansach lepiej się podziało, ale to jest tylko i wyłącznie zabieg medialny – zaznaczyła posłanka.
Pytana o połączenie dwóch resortów: transportu i rozwoju regionalnego oceniła, że to wynik kłopotów, jakie powstały po dymisji dotychczasowego szefa resortu transportu Sławomira Nowaka.
zm, mg, PAP, fot. Telewizja Republika