Szef słowackiego MSZ-u Miroslav Lajczak stwierdził w rozmowie z dziennikarzami w Brukseli, że szczyt Grupy Wyszehradzkiej przełożony został na drugą połowę 2019 roku. Wskazał, że takie zachowanie jest wyrazem solidarności z Polską.
Lajczak zdradził, że szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz wyraził w poniedziałek prośbę na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych V4 w Brukseli, żeby zareagować na oświadczenie p.o. ministra spraw zagranicznych Izraela, przekładając szczyt w Jerozolimie. – Prośba została wsparta przez ministrów – wskazał Lajczak.
Dodał, że ministrowie wspólnie podjęli decyzję o przeprowadzeniu szczytu V4 w drugiej połowie roku. – Wierzę, że to jest wyraz naszej solidarności z Polską – mówił.
W poniedziałek i wtorek miały odbywać się spotkania premierów Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie. Zamiast szczytu - jak wskazał szef czeskiego rządu - planowane są rozmowy dwustronne. Wcześniej swój udział w szczycie odwołał premier Mateusz Morawiecki; w poniedziałek poinformował, że do Izraela nie pojedzie także szef MSZ Jacek Czaputowicz.
Sprawa dotyczy słów szefa izraelskiego MSZ, który powiedział, że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Później, zamiast przeprosić, tylko powtórzył wcześniej przywoływane tezy. – Prawdy historycznej nie da się zmienić. Polska była wielkim cmentarzem narodu żydowskiego, jest tylko jedna prawda historyczna. Antysemityzm tkwił w Polakach przed, podczas i po Holocauście – mówił Israel Katz.