Wykonane ze sklejki dwie tablice z postulatami robotników spisanymi w pierwszych dniach strajku w Stoczni Gdańskiej przez działaczy Ruchu Młodej Polski Macieja Grzywaczewskiego i Arkadiusza Rybickiego są częścią wystawy stałej w Europejskim Centrum Solidarności. W listopadzie ubiegłego roku Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, podległe resortowi kultury, wypowiedziało ECS umowę depozytu, zawartą w 2014 r., na podstawie której były one tam prezentowane.
"Kilka tygodni temu pan dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski razem z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz, i jeszcze kilkoma osobami, zorganizowali konferencję prasową i powiedzieli, że nie oddadzą tablic, które są zdeponowane, wypożyczone przez Narodowe Muzeum Morskie dla ECS-u. 30 czerwca minęła data półrocznego wypowiedzenia, gdzie ECS miał te tablice zwrócić Narodowemu Muzeum Morskiemu" - mówił "S" na konferencji prasowej z okazji 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych oraz utworzenia NSZZ "Solidarność".
Podkreślił, że miejsce tych tablic jest w Sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie zostały podpisane porozumienia.
"Jeżeli słyszę z ust pana Basila Kerskiego, który mówi, że to pan Maciej Grzywaczewski, że małżonka świętej pamięci Arkadiusza Rybickiego, są właścicielami tych tablic, to z tego miejsca zadaję pytanie: jak są właścicielami tablic" - pytał Duda.
Wskazał, że "przedtem ECS podpisał umowę z Narodowym Muzeum Morskim o wypożyczeniu tych tablic". "To, co przedtem nie były jako eksponat w Narodowym Muzeum Morskim, tylko właścicielem były osoby fizyczne" - pytał.
Zaznaczył, ze "Związek Zawodowy +Solidarność+ jest depozytariuszem roku 80". "Nie ma pierwszej, drugiej, starej, nowej +Solidarności+. Jest jedna i ta sama. Jesteśmy w posiadaniu historycznego sztandaru MKS-u i można by zadać pytanie, gdyby się dzisiaj zgłosiła hafciarka, która by haftowała ten sztandar, to znaczy, że sztandar jest własnością pani hafciarki" - zastanawiał się przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Dodał, że oczekuje od ECS-u do 31 sierpnia zwrotu tablic do Narodowego Muzeum Morskiego. Podkreślił, że tablice powinny być eksponowane w sali BHP.
"Zresztą po co ESC-owi te tablice? One mają dla nich tylko wartość historyczną, i to może nie do końca. Dla nas mają wartość bieżącą, bo my te postulaty realizujemy, oni się tymi postulatami brzydzą" - ocenił.
Zaapelował także do wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego o to, aby dyrektor NMM "oddał pilnie sprawę do sądu". "Jeżeli nie, to myśmy sobie już kiedyś odpiłowali Lenina z Bramy nr 2 (Stoczni Gdańskiej - przyp. PAP). Zrobimy sobie takie zawody sportowe, wejdziemy sobie do ECS-u, zabierzemy tablice, a zostawimy im flagę z logo +Solidarności+. Jestem o tym przekonany, że stanie za nami pani komisarz Jourova (wiceszefowa KE Viera Jourova - przyp. PAP), bo przecież chodzi o praworządność" - przekonywał Duda.
"Z tego miejsca mówię jasno, jeżeli do 31 sierpnia te tablice nie wrócą do NMM, to powiem 31 sierpnia, że pan Kerski jest po prostu złodziejem" - zapowiedział szef "Solidarności".
Przeniesieniu tablic sprzeciwia się m.in. ich autor Maciej Grzywaczewski i wdowa po śp. Arkadiuszu Rybickim, współtwórcy historycznych płyt, Małgorzata Rybicka, a także wicemarszałek Senatu i przewodniczący kolegium historyczno-programowego ECS Bogdan Borusewicz, senator Sławomir Rybicki, marszałek pomorski Mieczysław Struk, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, przewodniczący Rady ECS i sygnatariusz porozumień sierpniowych Bogdan Lis, dyrektor ECS Basil Kerski i poseł Piotr Adamowicz (KO).
Ich zdaniem próba odebrania Europejskiemu Centrum Solidarności zabytkowych tablic to decyzja polityczna, której celem jest marginalizowanie tej instytucji przez resort kultury.