- Tam, gdzie będziemy się różnić, będziemy po prostu rozmawiać. Filary naszych relacji są jednak ponadpartyjne - powiedział w Programie 3 Polskiego Radia Krzysztof Szczerski. Szef Gabinetu Prezydenta RP odniósł się w ten sposób do trwających w USA wyborów prezydenckich, w których aktualnym liderem wyścigu o Biały Dom jest Joe Biden. Wpływ możliwej wygranej kandydata Demokratów na stosunki polsko-amerykańskie w "Śniadaniu w Trójce" ocenili również politycy największych polskich ugrupowań politycznych.
Biden w piątek objął prowadzenie w wyborach w Pensylwanii. Stan ten zapewnia 20 głosów elektorskich. Jeśli były wiceprezydent utrzyma w nim przewagę, zapewni sobie wygraną w wyścigu o Biały Dom. Biden ma obecnie pewne 253 głosy elektorskie. Do zwycięstwa brakuje mu zatem jeszcze 17.
Donald Trump stwierdził jednak, że Joe Biden nie ma prawa ogłaszać swego zwycięstwa w wyborach prezydenckich przed zakończeniem procesów sądowych, które dopiero się rozpoczynają. Prezydent USA zapowiada walkę, a niektóre wyniki z komisji wyborczych nazywa fałszerstwami.
"Polska na tym nie straci"
Radosław Fogiel zapytany o to, jakie przełożenie będzie miało ewentualne zwycięstwo Joe Bidena na stosunki polsko-amerykańskie podkreślił, że nasz sojusz z USA trwa od dawna i jest niezagrożony. - Polska nie rozmawia z prezydentem republikańskim czy demokratycznym. Polska rozmawia z prezydentem Stanów Zjednoczonych - podkreślił wicerzecznik PiS. Polityk zauważył również, że temat wyborów prezydenckich w USA jest czasem "tematem zastępczym" i kolejną osią polskiego sporu politycznego.
Anna Maria-Żukowska stwierdziła zaś, że ewentualny wybór Joe Bidena miałby wiele pozytywnych efektów. - Oznacza to normalizację stosunków USA z Unią Europejską, z którą Donald Trump jest skłócony - wskazała polityk Lewicy. Dodała, że "będzie to też dobry wybór dla Polski". - Nie zmieni się nic radykalnie w sprawie już podjętych zobowiązań. Polska na tym nie straci - stwierdziła poseł.
Marcin Kierwiński ocenił z kolei, że "polski rząd popełnił błąd stawiając na zwycięstwo Donalda Trumpa". Zapytany o to, w jaki sposób PiS stawiał na Trumpa, polityk PO wymienił subiektywny odbiór przekazów TVP i wypowiedzi przedstawicieli PiS. - To jest zła wiadomość dla Jarosława Kaczyńskiego, bo w Stanach Zjednoczonych będzie teraz rządził polityk, który szanuje demokrację - powiedział przedstawiciel opozycji.
"Niezagrożone filary relacji"
Krzysztof Szczerski podkreślił zaś, że działania dyplomatyczne "funkcjonują w porządku państwowym". - Prezydent Andrzej Duda zaczynał swoje działania jeszcze za prezydentury Baracka Obamy, gdy wiceprezydentem był Joe Biden. Wtedy udało nam się doprowadzić do szczytu NATO w Warszawie, który okazał się wielkim sukcesem. Potem wolą amerykańskich wyborców wygrał Donald Trump, zmieniła się administracja i znowu udało się zbudować bardzo dobre relacje - zauważył szef gabinetu prezydenta. Gość radiowej Trójki podkreślił również, że kluczowej kwestie jak: obecność wojsk USA w Polsce, współpraca energetyczna, Trójmorze i kwestia wiz dla Polaków, popierają obie strony amerykańskiej sceny politycznej. - Tam, gdzie będziemy się różnić będziemy po prostu rozmawiać. Filary naszych relacji są jednak ponadpartyjne - dodał.
Marek Sawicki zwrócił z kolei uwagę na kryzys demokracji w USA. - Ten dualizm polityczny, który utrzymuje się tam od dziesięcioleci dzisiaj niestety generuje coraz większy konflikt - stwierdził poseł PSL. Przedstawiciel opozycji ocenił też, że ta kampania w USA pokazała kolejny niepokojący trend. - W Stanach Zjednoczonych nie ma młodych polityków, którzy chcą startować w wyborach i rządzić państwem. Przychodzi jednak taki czas, kiedy starsi powinni oddać stery władzy młodszym - powiedział. Gość radiowej Trójki wskazał również, że możliwa wygrana Joe Bidena nie będzie miała większych negatywnych konsekwencji dla Polski, a obecne zobowiązania zostaną przez USA dotrzymane.