Święcicki: Mam nadzieję, że Ukraina nie doczeka się swojego 13. grudnia
- Ze strony władzy jest chęć siłowego rozwiązania sprawy - powiedział Marcin Święcicki, polityk Platformy Obywatelskiej, który był gościem porannego programu Telewizji Republika „Prosto w oczy”.
Tematem rozmowy była obecna sytuacja na Ukrainie. Prowadzący program Piotr Gociek zwrócił uwagę, że z jednej strony władza zapewnia o chęci porozumienia, z drugiej zaś strony rozpędza demonstracje. Przypomina to, zdaniem dziennikarza Telewizji Republika, Polskę czasu stanu wojennego. – Czy Ukraina doczekała się swojego 13 grudnia? – zapytał Gociek.
- Oby nie, ale ze strony władzy jest chęć siłowego rozwiązania sprawy – odpowiedział Święcicki. Podkreślił, że chęć ukraińskich władz powstrzymują apele wielu organizacji międzynarodowych. – Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego – dodał.
W ocenie Święcickiego, swój udział w blokowaniu władz Ukrainy przed siłowym rozwiązaniem demonstracji, mają także polscy politycy, którzy jeżdżą do Kijowa. - Ja uważam, że sami demonstrujący oczekują przyjazdu Polaków - podkreślił. - Z jednej strony grozi to oskarżeniami rosyjskimi, że Polska się miesza w wewnętrzne sprawy Ukrainy, ale z drugiej demonstranci nas potrzebują, potrzebują naszego wsparcia. Jesteśmy bardzo ciepło witani. Oni sami się domagają naszego wsparcia i o nie proszą - dodał.
- Władza już ma sporo na rękach, i nikt nie poniósł odpowiedzialności za rozpędzenie siłowe zupełnie pokojowej demonstracji - powiedział.
Polityk PO zwrócił uwagę, że sytuacja na Ukrainie jest o tyle trudna, że opozycja jest podzielona. Zaznaczył, że organizatorzy Majdanu to radykalni działacze. - Coraz trudniej te rozmowy zacząć. Rozpoczęcie rozmów z Janukowyczem byłoby uznawane przez część opozycji jako zdradę – podkreślił.
Zdaniem Święcickiego, opozycja „przestrzeliła swoje oczekiwania, swoją siłę. Nie udało się nawet rządu zmienić”. Dopuszcza się także populistycznych komentarzy odnośnie porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.