Platforma Obywatelska jest w stanie obiecać wszystko, mnożąc razy dwa wszystko to, co proponuje PiS. Później, jak przychodzi do rządzenia, to okazuje się, że robią zupełnie inaczej… Donald Tusk zdaje sobie sprawę z tego, że może nawet przegrać wybory, i to w sposób katastrofalny. Przecież możliwy jest taki scenariusz, że PO nie będzie miała drugiego wyniku w tych wyborach, bo sprawuje się naprawdę słabo – mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Marek Suski. Rozmawia Anna Zyzek.
Weekendowa konwencja Prawa i Sprawiedliwości zakończyła się złożeniem konkretnych deklaracji. Prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński ogłosił, że od 1 stycznia 2024 r. świadczenie 500+ zostanie podniesione do 800 zł. W odpowiedzi na to Donald Tusk zaapelował do rządzących, aby zmiany weszły w życie już kilka miesięcy wcześniej, mianowicie od 1 czerwca. Czy PiS ulegnie tej presji?
Mogę powiedzieć tylko tyle, że w wyścigu na populizm Donald Tusk wyprzedził już Leppera… Gdyby nasi polityczni oponenci rzeczywiście nie chcieli likwidować, ograniczać i faktycznie opowiadaliby się za programem 500+, to taką propozycję programową złożyliby już dawno temu. W momencie kiedy PiS ogłasza, że od 1 stycznia takie pozytywne zmiany nastąpią, to oni nagle podchodzą do tego na zasadzie „Nie, nie, nie, nie od 1 stycznia! Tu i teraz!”. To nic innego tylko hucpa polityczna… Oni nigdy nie mieli chęci wspierania tego programu, mówili o tym, że pieniędzy nie ma i nie będzie albo że jest to upokorzenie dla rodzin.
Nie tak dawno z ust Tuska padła przecież wyraźna aluzja – ci, którzy korzystają z programu 500+, to patologia…
Mówił w ten sposób, a za kilka dni, kiedy zorientował się, że w społeczeństwie program ten jest odbierany pozytywnie, zmienił zdanie… Nasi oponenci będą działali teraz na zasadzie wyścigu. Jak my powiemy 800 zł, oni powiedzą 1000 zł. Jak my powiemy 1000 zł, oni powiedzieliby 2000 zł.
O podobnej sytuacji możemy chyba mówić, jeśli chodzi o kwotę wolną od podatku. Od stycznia 2022 r. wynosi ona 30 tys. zł, ale lider PO stwierdził ostatnio, że powinna być to dwukrotność, czyli 60 tys. zł…
Platforma Obywatelska jest w stanie obiecać wszystko, mnożąc razy dwa wszystko to, co proponuje PiS. Później, jak przychodzi do rządzenia, to okazuje się, że robi zupełnie inaczej. Tak jak było np. z wiekiem emerytalnym. To po prostu hucpa polityczna. Donald Tusk jest już tak niewiarygodny, że nikt w to nie wierzy… Co ciekawe, nawet we własnej partii ma on gorsze notowania niż jej wiceprzewodniczący.
Zaskoczeniem na polskiej scenie politycznej była koalicja PSL i Polski 2050. Liderzy tych ugrupowań zapowiedzieli, że do wyborów staną razem jako Trzecia Droga. Wydaje się, że takie rozwiązanie nie odpowiada Tuskowi, który odnosząc się właśnie do tej nazwy, rzucił wprost: „Nie ma żadnej trzeciej drogi, jest tylko jedna droga do zwycięstwa”. Czy to oznacza, że temat jednej listy jest dla niego wciąż otwarty? Będzie wywierał presję na pozostałe partie opozycyjne?
Sądzę, że tak i to nie dlatego, że on wierzy w to, że będzie wspólna lista… W to nikt nie wierzy – nawet oni sami wewnątrz PO. Donald Tusk zdaje sobie sprawę z tego, że może nawet przegrać wybory, i to w sposób katastrofalny. Przecież możliwy jest taki scenariusz, że Platforma Obywatelska nie będzie miała drugiego wyniku w tych wyborach, bo sprawuje się naprawdę słabo. Dlaczego ludzie mieliby na nią głosować? To jest takie przygotowywanie, usprawiedliwianie się, dlaczego będzie słaby wynik. Tusk powie wtedy, jak dobry wujek, że przecież on proponował, trzeba było się posłuchać. To jest po prostu próba przejęcia kontroli nad całą opozycją, nałożenie takiej czapy, na czele której stałby Donald Tusk. To się nie udało. Inne ugrupowania nie chcą iść pod but Tuska. Nawet te, które nie przepadają za PiS… Te partie przez lata budowały swoją tożsamość i nie chcą jej tracić dla niezdrowych ambicji Tuska. Ta wspólna lista raczej nie powstanie. Myślę, że on zdaje sobie z tego sprawę, że to mu po prostu nie wyszło. Mimo wszystko będzie nadal w to grał, bo na tym właśnie stara się opierać swoją kampanię wyborczą – na takim rzekomym zjednoczeniu… Dość taka prostacko naiwna narracja, ale bardziej intelektualnych rozwiązań PO raczej nie jest w stanie wymyślić.
Jak wygląda teraz sytuacja, jeżeli chodzi o koalicję Zjednoczonej Prawicy? Kiedy wyborcy mogą spodziewać się ostatecznego rozstrzygnięcia, jeśli chodzi o jej skład? Przewidziane są ruchy w rodzaju rozwodów politycznych?
Jak na razie Zjednoczona Prawica jest zjednoczona. Pół żartem, pół serio, jeśli mielibyśmy porównać koalicję do małżeństwa, to jeżeli ktoś bierze ślub, to nie z zamiarem rozwodzenia się, a trwałej relacji. Tak samo tutaj. Mamy zamiar trwałej współpracy. Jak to przed wyborami, zawsze są napięcia, ale trwale tkwimy przy tym, że należy ze sobą współpracować.
Zostając przy temacie wyborów… Czy PiS planuje jakieś propozycje wyborcze przeznaczone dla kobiet?
Wiem, że prace cały czas trwają, dlatego mogę zapewnić, że będą ogłaszane jeszcze różne rozwiązania, propozycje. Jeśli chodzi jednak o szczegóły oraz ich ogłaszanie, to jest to kompetencja prezesa partii.
Na początku maja posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Zakłada on zmniejszenie minimalnej liczby sędziów Zgromadzenia Ogólnego i pełnego składu TK do 9 sędziów. Od miesięcy w TK trwa również spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK. Czy problem ten uda się rozwiązać jeszcze przed wyborami?
Próbujemy to rozwiązać. Cała opozycja tutaj przeszkadza, bo uważa, że jest im to na rękę. Oczywiście, wychodząc z założenia, że im gorzej, tym lepiej. Ten spór może się jeszcze trochę przeciągnąć. Rozwiązania, które proponujemy, to nic innego jak powrót do tego, co już kiedyś było. Takie forum do rozstrzygania spraw przecież obowiązywało i nikomu to wtedy nie przeszkadzało. Dziś przeszkadza tym, którzy sami to rozwiązanie traktowali jako rzecz naturalną.
Wybory za kilka miesięcy, a ataki rosyjskich haktywistów nasilają się coraz bardziej. Czy należy spodziewać się prowokacji – właśnie ze strony Rosji – przed wyborami po to, aby destabilizować sytuację w Polsce, a tym samym wpłynąć na wynik wyborów?
Nie jest to wykluczone… Nie od dziś Putin i jego administracja bardzo negatywnie odnoszą się do Polski. Rosyjscy wysocy funkcjonariusze mówili niejednokrotnie, że w Polsce trzeba dokonywać różnych sabotaży. Nie dziwię się, że takie ataki występują. Rosja ma specjalną jednostkę do prowadzenia wojny w cyberprzestrzeni, a Polska jest na jej celowniku. Takie ataki z całą pewnością mogą mieć miejsce.
Wywiad z @mareksuski, wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego @pisorgpl, rozmawia @AnnaZyzek https://t.co/A1eRNm1FM9
— GP Codziennie (@GPCodziennie) May 19, 2023
Weekendowy numer "Gazety Polskiej Codziennie" mogą Państwo nabyć w wersji papierowej, bądź online, klikając TUTAJ.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!
Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka
Mocny komentarz Obajtka ws. wyników Orlenu: to niszczenie naszego narodowego koncernu