Sto tysięcy ton ścieków to zdaniem Adamowicza "żadna katastrofa ekologiczna". Zuchwała postawa prezydenta Gdańska
– Awaria przepompowni ścieków w Gdańsku to nie jest katastrofa ekologiczna. To są ścieki komunalne, nie przemysłowe – tłumaczył prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Trwająca od wtorku do piątku awaria przepompowni ścieków sprawiła, że do wód Motławy trafiło ponad sto tysięcy ton ścieków. Faktycznie... nie ma się czym przejmować.
– Tylko przez dwie i pół doby dokonaliśmy z konieczności, z przymusu, zrzutu do rzeki Motławy. Jedynie 5 proc. objętości tej rzeki było zajęte przez ścieki. To była jedyna możliwość techniczna, aby nie doprowadzić do lokalnych podtopień ściekami mieszkańców Gdańska – powiedział na antenie TVN24 Adamowicz.
– Dwie i pół doby to nie jest katastrofa ekologiczna. (...) to są ścieki komunalne, nie przemysłowe – podkreślał. Powołał się na komunikat wojewódzkiej stacji sanepidu, która oceniła sytuację na plażach na dobrą. – Sądzę, że jeszcze kilka dni i ta sytuacja powróci do tej sytuacji przed awarią – dodał.
Adamowicz podkreślił, że w sprawie zbadania przyczyn awarii prokuratura wszczęła już śledztwo wyjaśniające. – Również jest powołana przez prezydenta Gdańska komisja, ale również i wewnątrz Saur Neptun Gdańsk, czyli firmy, która jest operatorem całego systemu wodociągowo-kanalizacyjnego na terenie miasta Gdańska, Sopotu oraz okolicznych gmin, również oni badają te przyczyny – zapewniał. Zaznaczył także, że obecnie trudno jest powiedzieć co zawiniło.
Do czasu wyjaśnienia przyczyn awarii, nie można mówić o nakładaniu kar, choć kontrakt między miastem Gdańsk a firmą Saur Neptun Gdańsk, operatorem sieci, przewiduje taką możliwość.
W rozmowie odniósł się też do sprawy feralnego oświadczenia majątkowego, m.in. po co mu 36 kont bankowych: To nie są konta, tylko rachunki (...) To są rachunki techniczne, a nie konta – wyjaśnił Adamowicz. – Jeżeli mam kilka kredytów we frankach, jestem jedną osobą z miliona Polaków, którzy wzięli kredyt we frankach, to automatycznie bank oczekuje ode mnie iluś tam rachunków (...). Robię to, co banki oczekują ode mnie jako klienta – przekonywał.
Jestem niewinny i tę niewinność udowadniam i udowodnię przed sądem – zapewnił Adamowicz, który oskarżony jest o podanie fałszywych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012.