Goszcząca w Polskim Radiu 24 posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka stwierdziła, że przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz, nie jest przedstawicielem nauczycieli, a Grzegorza Schetyny. Wyraziła także nadzieję, że nauczyciele w końcu to zrozumieją.
Jedynie oświatowa "Solidarność", po niedzielnych negocjacjach, zdecydowała się podpisać porozumienie z rządem w sprawie podwyżek płac nauczycieli. Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych odrzuciły zaproponowane warunki i zapowiedziały rozpoczęcie od 8 kwietnia bezterminowego strajku w szkołach.
– Cały czas liczę na to, że nauczyciele zrozumieją, iż Sławomir Broniarz nie jest ich przedstawicielem, a Grzegorza Schetyny – powiedziała Mirosława Stachowiak-Różecka z Prawa i Sprawiedliwości.
– Na pewno nie leży mu na sercu dobro uczniów – dodała wiceszefowa sejmowej komisji edukacji.
Posłanka zapewniła jednocześnie, że bez względu na wszystko, egzaminy odbędą się.
- Przypomnę, że zmieniliśmy rozporządzenie, które pozwoli poszerzyć wachlarz nauczycieli mogących nadzorować ich przebieg – stwierdziła Mirosława Stachowiak-Różecka.
Rozmówczyni Polskiego Radia 24 podkreśliła, że obecny rząd szanuje zawód nauczyciela i zdaje sobie sprawę, że wynagrodzenia osób wykonujących tę profesję są zbyt niskie.
Wiceszefowa sejmowej komisji edukacji dodała, że w sporze między związkami a rządem na drugi plan zeszły dobro i emocje dzieci przygotowujących się do egzaminów.
– Odwołuję się do pedagogów, żeby nie pozwolili na to, by dzieci stały się narzędziem presji w rękach polityków. Bardzo proszę nauczycieli o znalezienie wrażliwości i odpowiedzialności. Panu Broniarzowi na pewno nie leży na sercu dobro uczniów – zaznaczyła posłanka PiS.