Nagła zmiana zdania liderów opozycji, wobec podejścia do tematu uchodźców, napawa mnie obrzydzeniem. Rozumiem, że współczesna, polska polityka opiera się o słupki sondażowe, a partie opozycji starają się dostosować do tendencji, zamiast je kreować, jednak budowanie poparcia na cierpiącej w trakcie wojny ludności cywilnej uważam za haniebne.
Problem masowej imigracji z krajów afrykańskich i państw arabskich jest jednym z najważniejszych problemów współczesnej Polski i Europy. Dla Polski, państwa jednolitego etnicznie i religijnie było i jest racją stanu uniknięcie wpuszczenia setek tysięcy niechcących się asymilować i stanowiących potencjalne zagrożenie terrorystyczne przybyszów. To kwestia ważniejsza niż przypodobanie się lewicującej, europejskiej opinii publicznej. Opinia publiczna Europy może się zmienić, a zaproszenie do Polski nieintegrującej się mniejszości może powodować skutki odczuwalne przez wieki.
Cały dramat polega na tym, że wśród milionów imigrantów zarobkowych pewien promil stanowią prawdziwe ofiary wojny i im od początku należało nieść skuteczną pomoc. Niestety na skutek lewicowego szantażu moralnego zdroworozsądkowe i realistyczne podejście do tematu nazywane było rasizmem, ksenofobią i brunatnym faszyzmem. Dyskusję sprowadzono do poziomu absurdu i politycznej walki. Najbardziej śmieszyła mnie argumentacja opierająca się na rzekomych faktach historycznych, stosował ją m.in. Ryszard Petru, wypominając, że Polacy często korzystali z „gościnności” innych państw. Każdy kto zna historię, wie jak niechętnie podchodzono do nas po wojnie chociażby w Wielkiej Brytanii. Warto więc przypomnieć losy najwyższego szczebla polskich oficerów, którzy aby utrzymać się byli zmuszeni do pracy fizycznej, a często bywali wręcz internowani (Kazimierz Sosnkowski). Dobitny jest też fakt pominięcia w Londyńskiej Paradzie Zwycięstwa w 1946 r. żołnierzy Polskich Sił na Zachodzie.
Zmiana retoryki, w sprawie problemu uchodźców, jest sprawą żenującą. Abstrahując już od faktu, że Platforma Obywatelska po raz kolejny dokonuje wolty swojego programu wyborczego, bo ciężko połapać się, czy to partia gospodarczo liberalna, czy socjalna (bańka mydlana w postaci zapowiedzi zmian programu 500 +, czy wprowadzenia trzynastych emerytur) podobnie jest w kwestii światopoglądu. Tego typu mamienie wyborców jest zwykłym kłamstwem, polityczne granie imigrantami niestety jest tragedią mogącą kosztować życie prawdziwe ofiary wojny w Syrii.
Panowie euroentuzjaści – wspólnie z Angelą Merkel naważyliście piwa. Wspólnie z Angelą je teraz wypijcie.