Strasznie lubię okres końca roku i to nie tylko ze względu na święta Bożego Narodzenia i zbliżającą się zabawę sylwestrową. To czas podsumowań, rankingów, stawiania ocen. Histeria rozpętana przez opozycję totalną i związane z nią media nijak ma się do tego co mówią nam twarde dane.
Słynne hasło wyborcze Billa Clintona – it's the economy, stupid – powinno towarzyszyć rządom PiS-u. Wszelkie rządy prawicy wywołują histerię wśród elit towarzyskich w całym świecie demokracji liberalnej. Nie inaczej jest u nas – wszyscy znamy poglądy polityczne dużej grupy aktorów i establishmentowych dziennikarzy. Jednak zbyt rzadko podkreślamy, że prawdziwą elitą narodu są przedsiębiorcy, ludzie biznesu. A oni zmianę władzy przyjęli ze spokojem (co pokazali jeszcze przed wyborami m.in. na forum w Krynicy).
Rządy PiS-u poza oczyszczeniem skompromitowanego w „Sowie i przyjaciołach” układu politycznego, miały przynieść wzrost poziomu życia. Zresztą o tym, że ludzie nie odczuwają tego wzrostu, we wspomnianej „Sowie”, powiedział sam szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz („Polacy mają w dupie autostrady i orliki”). To jak będzie wyglądać grubość portfela statystycznego Polaka zdecyduje o tym jak zagłosuje przy urnie wyborczej w następnych wyborach. Jeżeli w perspektywie 4 lat odczuje poprawę, na nic się zda biadolenie radykałów z KOD-u.
Jak na tym tle wygląda kondycja Polski pod koniec 2016 r.? Zanotowaliśmy rekordowo niskie bezrobocie, wzrost płac, wzrost wpływów do państwa, przyspieszyła branża mieszkaniowa. Dużo się mówi o wzroście narodzin dzieci, chociaż na te dane (które w pewien sposób pokażą potencjalny sukes polityki prorodzinnej) będziemy musieli poczekać, ale wydaje się, że tu również padnie rekord. Jednocześnie złotówka była słaba wobec dolara, euro i franka, wzrost PKB jest mniejszy niż zakładano, rekordy bije również emigracja (co ciekawe po raz pierwszy w historii to Polska stała się miejscem masowych przyjazdów zarobkowych – mowa o Ukraińcach, których w Polsce jest już kilkaset tysięcy).
Polska, po ponad roku rządu PiS-u nie zbankrutowała, ba, nie zbiedniała, jak życzyliby sobie tego oponenci. Rok 2017 będzie bardzo ważny. Ciekawe efekty powinien przynieść program Rodzina 500 +, będzie to również pierwszy rok funkcjonowania stawki minimalnej przy umowach cywilnoprawnych, na dobre powinnien ruszyć także program mieszkaniowy. Jedno jest pewne – tak szeroki front działań musi przynieść zmiany. W moim miemaniu będą to zmiany na lepsze. A jak będzie w rzeczywistości? O tym przekonamy się w ostatnią środę 2017 roku.
Mateusz Kosiński, dziennikarz portalu TelewizjaRepublika, współpracownik miesięcznika „W Sieci Historii”, absolwent politologii i historii Uniwersytetu Warszawskiego.