Choć nowa ustawa miała zakończyć spór o Trybunał Konstytucyjny, wśród polityków opozycji nie cichną negatywne komentarze. Na antenie Telewizji Republika poseł .Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz zapowiedział, że jego partia będzie jutro skarżyć nowelizację PiS do TK.
– To kolejny akt łamania konstytucji, akt łamania prawa – podkreślał Meysztowicz, tłumacząc, że dowodem na łamanie konstytucji jest to, że ustawa PiS zakłóca trójpodział władzy.
Zarzucał również prezydentowi, że nie przyjął ślubowania od trzech sędziów wybranych przez PO.
– nie zaprzysiężono trzech sędziów wybranych zgodnie z prawem. Gdzie jest ta debata publiczna, którą zapowiedział prezydent. To zwykłe oszustwo – mówił.
Dopytywany o konkretne elementy ustawy, które mają budzić wątpliwości prawne, przywołał zapis, który umożliwia odwołanie sędziów ze względu na kwestie etyczne. Do posła .Nowoczesnej nie przemawiały argumenty posła PiS Stanisława Piotrowicza, który zaznaczał, że taki zapis znajdował się w ustawach wcześniejszych, przez PiS został jedynie zmodyfikowany tak, aby silniej chronić stanowiska sędziów.
– Zarówno ustawa z 1997 roku, jak i ta z roku 2015 wśród kar dyscyplinarnych przewiduje również złożenie z urzędu sędziego, to pozostaje w kompetencji Trybunału Konstytucyjnego – tłumaczył, podkreślając, że poprawka zakłada jedynie, że Sejm, na wniosek TK, będzie podejmował ostateczną decyzję.
– Stale słyszę, że łamiemy konstytucję, demokrację, ale nie usłyszeliśmy żadnego konkretnego argumentu, to puste słowa. To Trybunał Konstytucyjny chce zakłócać pracę parlamentu, to on naruszył autonomię Sejmu. Nie zrobiliśmy w tej ustawie niczego, co naraziłoby demokrację, czy łamało konstytucję – zaznaczał poseł PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nowelizacja ustawy o TK weszła w życie. Jest publikacja w Dzienniku Ustaw