– Musimy budować nowy patriotyzm. Patriotyzm, który wpatrzony jest w przyszłość, ale musi mieć też korzenie w przeszłości. Musi mieć pamięć, bo nie ma patriotyzmu bez pamięci. Próbujemy tę pamięć uparcie budować i odbudowywać, i na tej drodze nie może być zakrętów - mówił śp. prezydent Lech Kaczyński podczas ostatnich obchodów Święta Niepodległości przed tragiczną śmiercią w katastrofie smoleńskiej.
Powyższe słowa padły tuż przed wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego. – Jeżeli będzie on rozumiany w sposób prawidłowy, to będzie postęp, to będzie sukces dla Europy, ale także i dla naszego kraju. Ale dobra interpretacja to interpretacja taka, która mówi, że Unia jest związkiem państw, ścisłym, ale ścisłym związkiem państw niepodległych, o odrębnej tożsamości, historii, a w znacznym zakresie także polityce - mówił śp. prezydent Kaczyński.
– To taka postawa odpowiada realiom dzisiejszej Europy. Taka postawa odpowiada także interesom naszej ojczyzny. Nikt nie będzie w Polsce przyjmował do wiadomości, że w szkołach nie wolno wieszać krzyży, nie ma na co liczyć. Być może gdzie indziej tak, ale w Polsce nie - dodał.
– I to dzisiaj, walka o miejsce Polski w Europie, która wkroczyła w nową fazę, walka o bezpieczeństwo Polski, w tym bezpieczeństwo energetyczne, walka o rozwój gospodarczy, o modernizację kraju, ale także walka o zachowanie tych wartości, które pozwoliły nam przetrwać, które stanowią dzisiaj o naszej sile – to wszystko składa się na nowy patriotyzm - podsumował swe wystąpienie.
Podczas tamtego przemówienia, prezydent zwrócił też uwagę na to, ze 11. listopada jest symbolem nie tylko odzyskania niepodległości po 123 latach zaborów, ale też symbolem nadchodzącej, silnej Polski. – (…)Polski, która zajmie takie miejsce w Europie, jakie z jej ponad tysiącletniej historii, z jej bohaterskiej walki w wieku XIX i XX się należy, na które uczciwie zasłużyła - mówił.