Gościem red. Tomasza Sakiewicza w I części „Dziennikarskiego pokera” w był Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości.
Krzysztof Sobolewski rozmawiał z red. Sakiewiczem o trwającej kampanii prezydenckiej. Polityk podkreślił, że do wyborczej wygranej potrzebna jest mobilizacja sił i ciężka praca.
– Zawsze powtarzam, że sondaże nie wygrywały nie będą wygrywać wyborów. Są jakimś miernikiem, na który można spoglądać, można czasami wprowadzać korektę swoich działań patrząc na sondaż, ale podstawa to robić swoje. Przekonaliśmy się, że w 2105 roku, że bez zaangażowania wszystkich sił nie uda si wygrać wyborów. – stwierdził.
– Lepiej zakładać ze trzeba ciężko pracować, żeby wygrać – dodał.
– Skupiamy się na tym, aby jak najlepiej prowadzić kampanię i nie patrzymy na kampanię konkurenta liczymy na sukces reelekcji. – zaznaczył.
Polityk przypomniał, że zarówno w minionej jak i obecnej kampanii, prezydent Andrzej Duda był wyjątkowo aktywny.
– W 2015 roku pan prezydent, wtedy kandydat na prezydenta, jeździł od powiatu do powiatu, spotykał się z ludźmi. Nie poprzestał na tym, kiedy został prezydentem. W trakcie całej swojej kadencji odwiedził wszystkie powiaty. To zdarzyło się po raz pierwszy. – zauważył Sobolewski.
Zapytany, kiedy Andrzej Duda przedstawi swoje propozycje odpowiedział:
– Asy trzyma się na koniec. W ten weekend maja być konwencje naszych kontrkandydatów. Zobaczmy jakie będą propozycje. Pan prezydent Andrzej przedstawi niedługo swoje propozycje na kontynuację kadencji. To kwestia dwóch tygodni.
Krzysztof Sobolewski zauważył także, że opozycja nie może liczyć na tak aktywne wsparcie unijnych organów.
– Komisja Europejska też cofnęła się krok. Nie jest już tak skora, by wprowadzać te elementy które zostałyby uznane za ingerencję w suwerenność (…) Wprowadzenie powiązania funduszy unijnych z praworządnością mogłoby dotknąć Węgrów Rumunów, Bałtów. Każdy kraj poczuł się zagrożony. – wskazywał.
Opozycja wycofuje się także z atakowania rządu w kwestii środków na onkologię. Według polityka przestało się to jej opłacać.
– Kwestie chorób onkologicznych są dramatyczne. (…) Nie jest to temat, którym można grać politycznie. To bardzo nie fair wobec tych osób. Chyba zauważyli, że poszli za daleko. Przedstawiliśmy suche fakty pod koniec ich rządów na onkologię wydawano ok 6 miliardów złotych. Za naszych rządów to prawie 11 miliardów. – powiedział.
Odniósł się także do poparcia jakie udzielił Małgorzacie Kidawie-Błońskiej Donald Tusk.
– To chyba nie spodobało się środowisku Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a na pewno nie spodobało się jej zapleczu medialnemu, które skrytykowało wkroczenie w kampanię Donalda Tuska. Jeśli miałoby to się skończyć taki efektem jak poprzednie wejścia Donalda Tuska w kampanię to temu kibicuję.
– Trudno, żeby nie wspierał rzeczniczki swojego rządu. Wiążą się z tym te wszystkie sprawy, co do których sam Donald Tusk przyznał, że jest nimi obarczony i przez które wycofał się z konkurowania z Andrzejem Dudą. Teraz próbuje zasłaniać się kobietą. To mało męskie.