Urząd Skarbowy w Gdańsku zaniedbał sprawę Amber Gold. Nie zastosował bowiem sankcji wobec Marcina P., szefa spółki, mimo że ten nie rozliczał się z urzędem.
Maria Liszniańska z I Urzędu Skarbowego w Gdańsku, która zeznawała przed komisją ds. Amber Gold, nie ma jednak sobie nic do zarzucenia.
Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold rozpoczęła wczoraj badanie wątku dotyczącego służb skarbowych. Jako pierwszy świadek stawiła się Maria Liszniańska, była zastępczyni dyrektora Izby Skarbowej w Gdańsku. To ona po wybuchu afery została zwolniona z pracy. – Stałam się kozłem ofiarnym. Jacek Rostowski, ówczesny minister finansów, zażyczył sobie dwóch głów po wybuchu afery Amber Gold, w tym mojej – zeznała.
Przypomnijmy, że urząd skarbowy nie zastosował żadnej sankcji wobec Marcina P.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W DZISIEJSZYM WYDANIU GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE!