Kolejna afera z Hanną Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Miliony złotych płyną do prywatnej firmy z nielegalnego podnajmowania terenu, który formalnie należy do Miasta Stołecznego Warszawy.
Jeden podpis urzędnika Hanny Gronkiewicz-Waltz zdecydował o zajęciu, przez prywatną firmę, pasa drogowego w samym centrum Warszawy. Urzędnicy w ten sposób oddali firmie WPP kontrolę nad lukratywnymi przejściami pomiędzy Dworcem Centralnym a Hotelem Mariott. Miliony zarabia na nim prywatna firma, teoretycznie powinno miasto.
O aferalnym procederze poinformowano prezydent miasta, ta nie zabrała stanowiska.
– Mały biznes nie jest w stanie przebić się przez hydrę miejsko-polityczno-sądowo-prokuratorską. Poinformowaliśmy władze miasta w jaki sposób zarządzany jest teren miejski. Prywatna spółka zarabia na nim na czysto od 1.5 do 2 milionów złotych miesięcznie, płacąc do miasta 40 zł za metr miesięcznie. Jak coś im nie pasuje to robią plac budowy, zagradzają teren, moich 9 pawilonów wywieźli – mówi Jacek Strasz, rozgoryczony przedsiębiorca handlujący w podziemiach.
Upadło wiele firm rodzinnych. Ludzie lądują na bruku
Firma, która otrzymała tylko decyzję o zajęciu pasa drogowego, pobiera od przedsiębiorców opłatę, tak jakby była właścicielem terenu. WPP zarządza przejściami podziemnymi bez umowy, bez przetargu tylko na podstawie decyzji administracyjnej. Osoby które buntowały się traciły swoje interesy. Upadło wiele firm rodzinnych. Ludzie lądują na bruku.
– Były tutaj pobicia, były zasztabowane lokale, do dnia dzisiejszego te sprawy nie są wyjaśnione – twierdzi Robert Gralewski, przedsiębiorca. – Okazało się, że ludzie którzy zarządzają przejściem są podejrzane, jednym z udziałowców jest Piotr B., notowany w IPN-ie pod numerem 00143/1001. Jako młody człowiek walczyłem z komuną, na dzień dzisiejszy nie mogę sobie darować, że tacy ludzie są tak ustawienie, zarabiają na tym przejściu 20 milionów rocznie – dodaje.
Nadzór właścicielski zobowiązuje prezydenta warszawy do gospodarowania i stania na straży praworządności. Naruszenia są rażące.
Warszawa traci, mimo to układ jest nienaruszalny.