W dzisiejszym "Geopolitycznym Tyglu" dr Jerzy Targalski rozwiewa wątpliwości dot. Serbów i Albańczyków oraz wyższości jednych nad drugimi. Chronologicznie wskazuje na lata świetności obu narodowości oraz odnosi się do historii najnowszej. Czego w bałkańskim konflikcie upatruje Rosja? Kiedy na obszarze Kosowa dojdzie do terytorialnych podziałów? Jakie szanse mają Zachodnie Bałkany na przyłączenie się do UE i NATO?
– Niewiele osób w Polsce rozumie sytuację w Kosowie. Albo ulegają serbskiej propagandzie. Gdzie indziej słychać półidiotów krzyczących: "Kosowo to Serbia". Są to osoby, które zupełnie nie znają historii. Trzeba na to spojrzeć spokojnie i z punktu widzenia historycznego. Są też osoby, że precedens zmiany granic został wykorzystany przez Rosjan. To siła i ich lokalny układ rządzą, nie analogie i precedensy – rozpoczął dr Targalski.
Historia Kosowa
– Obszar ten był od średniowiecza zamieszkiwany przez Albańczyków i Serbów. W XVII w., Albańczycy byli jeszcze katolikami. Właśnie wtedy nastąpiła ich islamizacja. Do dzisiaj trochę albańskich katolików w Kosowie przetrwało – szacuje się, że to ok. 60 tys. osób. Albańskich sunnitów, na tym samym obszarze, jest ok. 2 mln – wskazał.
– W czasach tureckich, Albańczycy stanowili ludność uprzywilejowaną. W większości przeszli na islam więc nie płacili podatku pogłównego. Gdy Serbowie przechodzili na islam, ich wspólnota natychmiast się ich wyrzekała. Trudno powiedzieć, kto stanowił większość w XVII wieku. Nie ma to żadnego znaczenia z punktu widzenia obecnego. W 1690 i 1739 roku nastąpiły dwie fale emigracji Serbów z Kosowa na tereny Austrii – przywoływał.
– Po pierwszej wojnie światowej, Serbowie byli górą, prowadząc kolonizację serbską, a Albańczycy, jako muzułmanie, emigrowali do Turcji – zgodnie z układem między oboma państwami – mówił, wskazując przy tym, że wyższość między grupami nie była stabilna. – W okresie wojny, górą byli Albańczycy. Większość Kosowa przyłączono do Albanii, która była pod władzą Włochów. Po wojnie znów sytuacja się zmieniła. Górą byli komuniści narodowi serbscy – kontynuował.
Z procesem demontażu komunizmu w Serbii mogą Państwo zapoznać się, sięgając po książkę dra Jerzego Targalskiego pt. "Kres jugokomunizmu".
– Ostatecznie Kosowo zostało oddzielone od Serbii. W 2008 roku doszło do ogłoszenia niepodległości. Pojawiły się próby stworzenia federacji serbskiej, gdzie Kosowo, Serbia i Czarnogóra byłyby odrębnymi republikami, ale w momencie gdy nomenklatura w Czarnogórze opowiedziała się za niepodległością, projekt ten upadł. Nie ma tu innego rozwiązania niż niepodległość Kosowa – opisał najnowszą historię.
– Zgodnie z umową podpisaną z Albańczykami, chcą powołać związek gmin serbskich. Serbowie na północy Kosowa ogłosiliby własną republikę. Logicznym jest zatem, że zmiany terytorialne w tamtym obszarze to wyłącznie kwestia czasu. Wszystko to powoduje, że mamy sytuację wybuchową. Możliwość ingerencji rosyjskiej, po stronie serbskiej, jest wysoce prawdopodobna. Plan generalnie zakłada, że całe Bałkany Zachodnie znajdą się w ramach Unii Europejskiej i NATO – wytłumaczył obecny stan konfliktu.