– Dziewięciu nieorzekających sędziów Sądu Najwyższego w stanie spoczynku zajmuje służbowe lokale w Warszawie – informuje w dzisiejszym wydaniu „Dziennik Gazeta Prawna”. Nowa I prezes Sądu Najwyższego zareagowała błyskawicznie.
Prezes Małgorzata Manowska wezwała sędziów do zwrotu kluczy.
Mieszkania potrzebne są sędziom aktualnie orzekającym, jednak ich lokatorzy odmówili zdania kluczy.
– Większość z nich uznała, że im się po prostu należą. Jeden powiedział, że się wyprowadzi za niespełna rok, gdy dokończy remont domu – podaje „DGP”.
– Małgorzata Manowska postanowiła więc wypowiedzieć zawarte wiele lat temu umowy – czytamy dalej. Sędziowie w stanie spoczynku nie widzą jednak podstaw, aby zwrócić służbowe mieszkania. I prezes SN tłumaczy w rozmowie z gazetą, że zawsze będzie starała się zapewnić sędziom tego sądu możliwie najlepsze warunki, jednak powinno to mieścić się w granicach prawa.
Jak przypomina „DGP”, sędziemu Sądu Najwyższego spoza Warszawy przysługuje mieszkanie w stolicy.
– Do 2015 r. wewnętrzne przepisy wskazywały, że w takim lokalu mogą zamieszkiwać w zasadzie przez nieograniczony czas również sędziowie już nieorzekający. W 2015 roku, już za kadencji prof. Małgorzaty Gersdorf, regulacje zmieniono, ograniczając w ten sposób przekazywanie lokali w ręce osób nieorzekających. Ale sędziów w stanie spoczynku, którzy już mieszkania zajmowali, nie pozbawiono przywileju – wyjaśniają dziennikarze gazety.
Obecnie aż 9 spośród 19 mieszkań rodzinnych zajmują sędziowie w stanie spoczynku, ponosząc jedynie realne koszty utrzymania lokali. Oznacza to,że nie płacą do kasy SN za najem.
31 lipca 2020 r. prezes Manowska wystosowała pisma, w których wypowiada umowy, na podstawie których nieorzekający już sędziowie zajmują służbowe mieszkania będące własnością Sądu Najwyższego. Okres wypowiedzenia wynosi trzy miesiące, co daje sędziom możliwość uporządkowania spraw.