Schetyna już grzmi, że „zajmą się zaporą”. Co ich tak bardzo boli...?
"Jesteśmy 46 dni przed wyborami w Polsce, które zdecydują o wszystkim, także o przyszłości zapory na granicy i o gwarancji bezpieczeństwa dla polskich granic", rzucił dziś na antenie RMF FM poseł Grzegorz Schetyna (KO). I zagrzmiał - "zaporą zajmiemy się po zwycięskich wyborach". Co należy przez to rozumieć?
Dziś b. szef PO Grzegorz Schetyna zapytany został, czy głosowałby w Sejmie za powstaniem zapory na granicy z Białorusią.
"Uważaliśmy, że ta zapora jeśli ma zostać zbudowana, to w taki sposób, który daje gwarancję na bezpieczeństwo i skuteczność" - odpowiedział Schetyna. Zastrzegł, że "dziś nikt nie chce bariery na granicy rozbierać". Jak zaznaczył, "chcemy, żeby była skuteczna". "Zapora nie funkcjonuje. Jest dziurawa jak sito, co widać po uchodźcach, którzy meldują się w Niemczech, którzy zatrzymywani są na granicy polsko-niemieckiej. Polska to państwo z kartonu, z tektury - to jest państwo PiS", ocenił.
Dopytywany, czy KO złożyła jakiś projekt ustawy w sprawie zbudowania szczelniejszej zapory, odpowiedział: "My chcemy dziś przede wszystkim wygrać wybory". "My nie będziemy zajmować się dziś zaporą. Zaporą zajmiemy się po zwycięskich wyborach" - zapowiedział Schetyna.
"Tę granicę trzeba potraktować jako granicę wschodnią Unii Europejskiej, a nie tylko Polski. Trzeba mieć kontakt z Frontexem (Europejską Agencją Straży Granicznej i Przybrzeżnej). Podejmować decyzje przez Komisję Europejską. Zarządzać tą granicą tak, jak robią to Włosi, albo jeszcze lepiej - jak robią to Hiszpanie na południu Europy", wskazał Schetyna.