– Sprzedanie pakietu większościowego Banku Pekao Włochom było wyjątkowo niekorzystną transakcją. Dobrze, że rząd to odwrócił – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości na antenie Telewizji Republika.
Poseł Jacek Sasin (PiS) był gościem Marcina Bąka w programie "Wolne Głosy po Południu".
PEKAO W RĘKACH SZYDŁO
7 czerwca, pół roku od podpisania umowy, doszło w końcu do najważniejszej w historii transakcji na rynku finansowym w Polsce - przejęcia przez rząd pakietu kontrolnego w Banku Pekao. Drugi największy bank w Polsce wraca pod nadzór rządu - formalnie akcje nabywa PZU i Polski Fundusz Rozwoju. Obie instytucje kontroluje państwo, czyli premier Beata Szydło w pierwszym przypadku, a wicepremier Mateusz Morawiecki w drugim.
– Dla Włochów był to złoty interes. Dosłownie. Polska sprzedała kontrolę nad bankiem za 4 mld zł. Dziś odkupiła kontrolę za 11 mld zł. W międzyczasie Włosi zarobili na transakcji 17 mld zł – mówił Sasin.
Jak dodał poseł PiS, podobnie sytuacja wyglądała z produkcją samochodów marki Fiat, która przez lata odbywała się w Polsce. Włosi przenieśli produkcję do kraju, mimo, iż zarówno siła robocza jak i sama produkcja były droższe. "Nie ważne jak drogo, ważne, że u siebie".
POLSKA GOSPODARKA SKORZYSTA
– Rozwój gospodarczy to strategia polskiego rządu, a rozwijanie inwestycji i prowadzenie dobrej gospodarki nie jest możliwe bez kapitału narodowego – zaznaczył gość Telewizji Republika.
Sasin wyjaśnił to na przykładzie elektrycznych samochodów, które – według wielu ekspertów – są przyszłością na rynku inwestycyjnym.
– Produkcja polskich samochodów elektrycznych może nie spodobać się niektórym państwom Unii Europejskiej, ponieważ będzie to dla nich konkurencja. Banki, które są w naszym kraju, ale kapitał większościowy posiadają za granicą, nie będą chciały udzielać kredytu firmom, które zajmują się produkcją elektryków, ponieważ to godzi w interesy ich państwa – mówił.
Jak zanzaczył, "ta inwestycja bardzo dużo zmienia i zwiększa możliwości przedsiębiorców".
I TAK ODSTAJEMY
– Dziś w naszych rękach jest ok. 55 proc. sektora bankowego i to są duże możliwości, ale wciąż nieporównywalne do zagranicznych. We Włoszech czy Hiszpanii ten procent dobija do 90. Nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych czy naszych zachodnich sąsiadach, gdzie mowa jest o 93-96 proc. My jednak startowaliśmy z 20 proc. bo tyle udziału mieliśmy przed inwestycjami rządu Beaty Szydło – dodał poseł.
REPOLONIZACJA CZY NACJONALIZACJA
– Mamy polską specyfikę działania i dziś nie ma drugiego, tak dużego prywatnego kapitału, który można zainwestować i odwrócić całą sytuację. Nie widzę spółki, która mogłaby wyłożyć drugie 11 mld zł na rzecz przejęcie kontroli nad jakimś bankiem. Porównujemy się do gospodarek, które bardzo długo budowały kapitał narodowy i jestem pewien, że za kilka lat sytuacja będzie jeszcze lepsza. To jednak długi proces a nie "pstryknięcie palcem". Możliwości państwa też w pewien sposób są ograniczone i dziś to duży wysiłek, ale też dobry interes – komentował Jacek Sasin.