– Masowy udział Polaków w uroczystościach pokazuje, że sprawa jest ciągle żywa i dzisiaj chodzi o to, żeby znowu skierować uwagę opinii publicznej na poprzednie tory. To celowa akcja kogoś, kto jest zainteresowany tym, żeby tę sprawę kierować na fałszywe tory. Myślę, że nie warto teraz się do tego szczególnie odnosić – komentował publikowane w mediach nowe stenogramy z kokpitu rządowego tupolewa, które sugerują piloci zignorowali liczne ostrzeżenia przed lądowaniem w Smoleńsku, Jacek Sasin. – Tych wrzutek będzie więcej, zawsze, kiedy zbliżamy się do prawdy, kiedy pojawiają się nowe informacje podważające z góry założone tezy, pojawiają się takie wrzutki – dodawał.
RMF FM opublikowało w 2015 roku stenogramy rozmów z prezydenckiego tupolewa. Stenogram rozmów z kokpitu zawierał ostatnich około 40 minut lotu. Naczelna Prokuratura Wojskowa mówiła wtedy, że nagranie zawiera szereg nieścisłości. Teraz pojawiła się jego nowa wersja oczyszczona cyfrowo. Według zapisu, kilka minut przed katastrofą do pilotów zgłosił się dowódca Jaka-40. Powiedział, że widoczność spadła do 200 metrów. Załoga zdecydowała się jednak na kontynuowanie lądowania. Wówczas padają słowa nawigatora. – 400 metrów – mówi. – Ktoś za to beknie – mówi dowódca. Maszyna kontynuuje zniżanie. – Dochodź wolniej – mówi pilot. – Ku... mać – krzyczy dowódca. To ostatnie słowa zarejestrowane przez czarne skrzynki.
– Trudno mi odnosić się do każdych kolejnych nagrań, wolę odnosić się do ustaleń komisji powołanej przez Antoniego Macierewicza. To już kolejna wersja, wcześniej mogliśmy się już zapoznać się z fałszywymi zapisami rozmów z kokpitu. Pamiętam liczne wrzutki medialne, które kazały nam wierzyć w wersję o brawurowych pilotach, nad którymi stał gen. Błasik i dyktował, co mają robić. Spokojnie chcę czekać na ustalenia podkomisji – komentował w Telewizji Republika Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości. – Nie jest to przypadek. To kontrakcja w stosunku do powołania podkomisji, poważnego zagrożenia dla tych, którzy zrobili wiele, żebyśmy nie dowiedzieli się prawdy, żeby fakty nie były znane opinii publicznej – dodawał.
Sasin podkreślał, że jest zadowolony z tego, że została powołana podkomisja ds. zbadania przyczyn katastrofy i zaznaczył, że oczekuje na poważne podejście do sprawy katastrofy smoleńskiej.
– Wreszcie mamy szansę poważnie pochylić się nad dowodami i odczytami, bez żadnej narzuconej tezy. Poprzednie komisje z góry założyły jaka była przyczyna tragedii – założyły, że wersja o błędzie pilotów jest wersja prawdziwą – mówił.