Sasin: Nie pozwolimy premierowi zamieść afery pod dywan
Wniosek o konstruktywne wotum nieufności został złożony i będzie rozpatrywany jeszcze w lipcu. Nie pozwolimy premierowi zamieść „afery taśmowej” pod dywan – mówił w Telewizji Republika Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PiS-u przypomniał, że podobny do zastosowanego przez Donalda Tuska zabieg wykorzystał również Leszek Miller, wotum zaufanie nie przyniosło mu jednak korzyści na dłuższą metę.
– Po aferze Rywina Miller otrzymał wotum zaufania, ale mimo to szybko przestał być premierem – mówił. – Historia ma szansę się powtórzyć – uznał.
Sasin stwierdził również, że Platforma Obywatelska musiała „targować się” z PSL o głosy i do ostatniej chwili nie była pewna zwycięstwa.
– Tusk przekazał wiadomość o wotum zaufania tylko wybranym osobom z PO, to źle o nim świadczy i pokazuje, że się bał – stwierdził polityk. – Trick był potrzebny, ponieważ obawiał się o spójność własnego zaplecza, targował się z PSL. Mówi się, że PSL wytargował zgodę na przywrócenie uboju rytualnego, teraz pewnie PO będzie głosowała inaczej – dodał.
Andrzeja Smirnowa Sasin nazwał „jedynym sprawiedliwym” w Platformie. – Poseł, pokazał, że należy mu się szacunek, mam nadzieje, że znajdą się kolejni – uznał.
Poseł PO Marcin Święcicki bronił Donalda Tuska, mówiąc, że premier wpadł na pomysł wotum zaufania nagle, w nocy. – Było to niezbędne, żeby mógł zajmować twarde stanowisko w Brukseli – mówił.
Podkreślił jednak, że już tydzień wcześniej posłowie PO otrzymali smsy informujące, że obowiązuje ich bezwzględna obecność.
Święcicki wypowiedział się również w kwestii samych nagrań. Skrytykował osoby, które inwigilowały wysoko postawionych polityków.
– To przestępcy, którzy podsłuchy zamontowali z niskich pobudek, nie patriotycznych lecz biznesowych. Nagrywali w interesach prywatnych – stwierdził.