Samobiczował się do krwi pod redakcją „Wyborczej”. Interweniowała ochrona Michnika
Za wszystkie winy Polaków postanowił wymierzyć sobie surową karę. Jacek Lilpop samobiczował się pod redakcją Gazety Wyborczej, wokół której wystawił galerię plansz z fotografiami – kadrami z filmów „Pokłosie”, „Ida”, „Nasze matki, matki ojcowie” i „Rok 1613”. O swoich akcjach ośmieszających „Wyborczą” Lilpop opowie dziś o 21.30. w programie Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” w Telewizji Republika.
- Jeżeli granice przyzwoitości zostają drastycznie przekroczone, jeśli kłamie się na temat naszej historii, artysta powinien zareagować – mówi o swoim samobiczowaniu przed „Wyborczą”.
To nie jedyna taka jego akcja – wcześniej, z okazji 17 września, wystawił on przed redakcją na Czerskiej „Bramę powitalną”, podobną do tych, jakimi witani byli przez swoją piątą kolumnę wkraczający do Polski Sowieci. Mimo zachęt do wspólnego świętowania dziennikarze „Wyborczej” nie przyłączyli się do Lilpopa, a jego akcją zainteresowała się ochrona Agory. - Przecież korzenie, historia tego środowiska związana jest z tymi bramami – nie mógł nadziwić się tak mało entuzjastycznej reakcji Lilpop.
Jacek Lilpop to malarz, poeta, performer i podróżnik. Z komunizmem walczył jako współpracownik KOR związany – co z dumą podkreśla – z grupą Antoniego Macierewicza. Był autorem okładek wielu wydawanych w podziemiu publikacji, w tym słynnej książki „Caryca i zwierciadło” Janusza Szpotańskiego i poezji Stanisława Barańczaka. W 1983 r. wydał satyryczną publikację „WRON won”.
Jest autorem wielu artystycznych protestów przeciwko temu, w jaki sposób przeprowadzono w Polsce transformację. Podczas akcji „Zatopienie Solidarności” rozbił młotkiem i rozdeptał na miazgę zbudowaną przez siebie plastikową makietę stoczni. Niedługo po powstaniu „Gazety Wyborczej” zorganizował przed wejściem do niej akcję „Gdzie jest, ach gdzie jest Komitet Obrony Robotników?”, oskarżając elity o to, że zapomniały o losie robotników, pokrzywdzonych w czasie transformacji.
Lilpop opowie w programie także o historii swojej rodziny – przedwojennych przemysłowców, o austriackich korzeniach. Jeden z jego krewnych, architekt, zaprojektował Hotel Bazar w Poznaniu, z którego okna przemawiał Paderewski. Inny, oficer Narodowych Sił Zbrojnych, był autorem hasła „PPR – Płatne Pachołki Rosji”.
(mn)