Sąd Najwyższy idzie na całość. Na czwartkowej wokandzie SN znalazły się sprawy dużej wagi. Chodzi o kasacje wniesione przez prokuratora generalnego. Do ich rozpatrywania przydzielono troje sędziów – wszyscy sądzili w PRL-u opozycjonistów.
W czwartek sprawy karne Wydziału II w Sądzie Najwyższym rozpatrywała trójka sędziów – Waldemar Płóciennik, Dorota Rysińska i Jan Bogdan Rychlicki. Wszyscy oni sądzili opozycjonistów w czasach PRL-u i, jak widać, nie przeszkadzało to, aby mogli zostać sędziami Sądu Najwyższego.
Zostali wyznaczeni do rozstrzygania spraw karnych, w których minister sprawiedliwości prokurator generalny dostrzegł rażące niedopatrzenia sądów powszechnych. W obu sprawcy zostali zwolnieni z odpowiedzialności za przestępstwa karne i karnoskarbowe.
Sędzia Płóciennik, podobnie jak jego koledzy ze składu sędziowskiego, robił karierę zawodową w PRL-u, o czym m.in. traktuje książka „Resortowe togi”. Płóciennik ma na swoim koncie skazanie m.in. działaczki opozycji Zofii Pietkiewicz zmarłej w 2003 r., wspominanej dziś jako „niezłomna koszalinianka”. Przed sąd trafiła za udział w manifestacji przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego w Koszalinie.