Gościem red. Marcina Bąka w programie "Wolne głosy popołudnie" był poseł Tomasz Rzymkowski. Prosto z posiedzenia komisji ds. afery Amber Gold, gdzie wciąż trwa przesłuchanie byłego wicepremiera Jana Vincenta Rostowskiego, dotarł do studia Telewizji Republika, by na gorąco zrelacjonować najciekawsze odpowiedzi świadka.
Komisja ds. afery Amber Gold ma kolejne posiedzenie. Dziś przed nią zeznaje kluczowy świadek w całym procesie - Jan Vincent Rostowski, były minister finansów w rządzie Donalda Tuska. Poziom wyrachowania i pewności siebie zatrwożył zapewne niejedną obecną na sali osobę. Pojawiły się komentarze, jakoby były wicepremier "zaorał" przewodniczącą komisji, Małgorzatę Wasserman. Poseł Rzymkowski wskazał, że tego typu opinie nie mają związku z rzeczywistością.
– Nie zauważyłem, a siedzę z panią przewodniczącą ramię w ramię. Brak kultury byłego wicepremiera i ministra finansów wobec kobiety, posła, był porażający. W mojej ocenie jednak pan minister Rostowski pokazał w pewnym sensie klasę… przyznałem mu, że dostał od Pana Boga talent sceniczny. Powinien grać w kabaretach – rozpoczął poseł Rzymkowski
– Z zeznań pana ministra Rostowskiego wynika, że instrumenty prawne nie mają większego znaczenia. Przyznał, że za rządów PO-PSL instytucje skarbowe były bezradne, gdy w przedsiębiorstwie pojawił się fachowiec. Oddaje mu honor, że zdobył się na odwagę i przyznał tak szokujący fakt. Pan minister Rostowski stwierdził, że kontrole zostały wysłane, ale ostatecznie tam nie dotarły. ABW prosiło o kontrolę skarbową, jednak ostatecznie odmówiono. Najbardziej rażące jest podejście ministra Rostowskiego do ówczesnego zwalczania przestępczości zorganizowanej. Był dumny, że za czasów, gdy był ministrem finansów, powstała spółka GetBack – referował skandaliczne wypowiedzi ministra Rostowskiego.
Poseł Rzymkowski wskazał też na inny wątek. – Jarosław Frankowski odpowiadał za całość przedsięwzięć lotniczych Marcina P. Wiedział o wszystkim, nie wziął na siebie odpowiedzialności, nie należał do rady nadzorczej. Pan Jarosław Frankowski zatrudnił Michała Tuska w OLT Express – mówił.
– Pan minister Rostowski był dziś bardzo zdenerwowany. Jego uśmiechy były jedynie doskonałą grą aktorską. W jego oczach widziałem strach i wiedzę, której nie chce ujawnić – podsumował poseł Tomasz Rzymkowski.
Atak na Kornela Morawieckiego
Dziś przed Sejmem zebrały się środowiska sympatyzujące z totalną opozycją. W głównej mierze, byli to przedstawiciele Obywateli RP oraz KOD. Gdy przewodniczący koła Wolni i Solidarni Kornel Morawiecki wyszedł z Sejmu, ci zaatakowali marszałka seniora. Pojawiły się hasła "Zdrajca", "precz z komuną", "będziesz siedział". Ostatecznie zainterweniowała policja. Poseł Rzymkowski poddaje jednak w wątpliwość wiedzę historyczną wszystkich napastników…
– To pokazuje poziom wiedzy osób, które podnoszą takie hasła. Symbolem oporu wobec komuny, człowiekiem, który większość swojego czasu w latach 80. przebywał w ukryciu był właśnie Kornel Morawiecki. Uważał, że komunę trzeba obalić komunę od początku do końca. Był przeciwny jakiemukolwiek dogadywaniu się – odniósł się parlamentarzysta.