Sytuacja jest poważna, ale pracujemy i próbujemy ją opanować – powiedział prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek po czwartkowej naradzie miejskiego sztabu kryzysowego w sprawie legionelli. Za dwa dni odbędzie się dezynfekcja miejskiej sieci wodociągowej, na początku przyszłego tygodnia będą wyniki badań próbek wody.
W Rzeszowie zmarło już pięć osób zakażonych bakterią legionella. U 76 potwierdzono zakażenie.
Pierwsze zgłoszenie sanepid otrzymał tydzień temu, w czwartek 17 sierpnia. „Zakażenie stwierdzono u jednego z pacjentów Klinicznego Szpitala Uniwersyteckiego w Rzeszowie” – poinformował Jaromir Ślączka, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie. Rozpoczęło się dochodzenie epidemiologiczne, które ma wykazać źródło zakażenia.
Prezydent Rzeszowa zapewnił, że miasto od początku monitoruje sytuację. "Poleciliśmy zaangażować miejskie służby, żeby szukać potencjalnych źródeł pojawienia się bakterii w mieście i okolicy – powiedział Konrad Fijołek.
Najpierw sprawdzono ujęcia wody i miejski wodociąg, przeanalizowano również wszystkie procedury. Podwyższono też dawki środków dezynfekujących wodę, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się bakterii. „Ze względu na szczególne warunki pogodowe zdecydowaliśmy o zwiększeniu do maksimum dawek chloru, promieni UV i ozonu” - powiedział prezydent.
Następnie pracownicy sanepidu pobrali próbki wody z mieszkań osób zakażonych. Czas oczekiwania na wyniki badań w kierunku Legionella pneumophila wynosi do 10 dni. „Tego wymaga procedura badawcza. Jest to metoda wzrostowa, hodowlana, która wymaga odpowiedniego czasu przebywania próbek w cieplarkach” – tłumaczył szef rzeszowskiego sanepidu.
Sanepid pobrał do tej pory 56 próbek wody ciepłej i zimnej. Badania prowadzone są w wojewódzkiej stacji sanepidu w Rzeszowie.
Legionelloza w Rzeszowie. Do maksimum zwiększono dawki chloru, promieni UV i ozonu#PAPinformacje https://t.co/of5eAwYs1Y
— PAP (@PAPinformacje) August 24, 2023
U wszystkich zakażonych osób lub tych, u których podejrzewane jest zakażenie, prowadzony jest szczegółowy wywiad epidemiologiczny. „Szukamy wspólnego mianownika dla tych przypadków. Z analiz wynika, że poza łącznikiem jakim jest sieć wodociągowa, innych cech wspólnych nie udało się ustalić” - powiedział Jaromir Ślączka.
Większość zachorowań dotyczy osób starszych, które nie są zbyt mobilne i nie korzystały z infrastruktury miejskiej, nie chodziły do galerii handlowych, hipermarketów czy w pobliże miejskich fontann. Nie mają też w domach klimatyzacji.
W najbliższy weekend przeprowadzona zostanie dezynfekcja sieci. Do ok. 1 tys. km miejskiego wodociągu zostanie wprowadzony chlor w dawkach 20 razy wyższych, niż normalnie obowiązują. W niedzielę sieć będzie płukana.
Prezydent tłumaczy, że wcześniej nie było to możliwe. Po pierwsze dlatego, że trzeba w odpowiednim czasie powiadomić spółdzielnie, mieszkaniowe, szpitale oraz zakłady przemysłowe wykorzystujące wodę w procesach technologicznych. Po drugie, nadal nie wiadomo co jest źródłem zakażania.
Miasto zapewnia, że taka dezynfekcja to standardowa procedura. W wodzie może być jednak wyczuwalna większa ilość chloru. Taką wodę można przegotować lub pozwolić się jej odstać.
Kilka dni temu w mieście wyłączono fontanny, kurtyny wodne i poidełka dlatego, że legionella przenosi się za pośrednictwem aerozolu. Baseny działają, bo jak zapewnia prezydent, tam badania wykluczyły obecność bakterii.