Rządząca Elblągiem koalicja PO-PSL-Lewica w kwestii rozwoju elbląskiego portu zaczyna przypominać psa ogrodnika. - Sami nic na port nie dają, ale nie chcą też przyjąć proponowanych przez rząd środków, równocześnie oskarżając Prawo i Sprawiedliwość, że chce im ukraść port - uważa znaczna część mieszkańców miasta.
Elblążanie są zaniepokojeni obstrukcją, jaką władze miasta stosują od wielu miesięcy wobec inicjatywy rządu Prawa i Sprawiedliwości, który, jeszcze w sierpniu zeszłego roku, zaproponował włodarzom Elbląga wyłożenie 100 mln zł na prace przy porcie. Kwota ta do tej pory pozostała niepodjęta, a polityka morska władz Elbląg ogranicza się do rzucania oskarżeń pod adresem rządzących, że ci „chcą ukraść port miastu".
- „Przecież to bzdura” - mówi wicewojewoda warmińsko-mazurski Paweł Opaczewski. - „Porozbieramy hangary, zdemontujemy nabrzeża, a może jeszcze przeniesiemy rzekę” - ironizuje polityk PiS.
Nasz kolejny rozmówca wiceminister Andrzej Śliwka, podkreśla, że rozwój portu morskiego w Elblągu jest jednym z priorytetów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Rząd, a zwłaszcza Ministerstwo Aktywów Państwowych, w którym Andrzej Śliwka jest podsekretarzem stanu, w ciągu ostatnich lat przeznaczył na prace na terenie portu około 130 mln zł, z których to środków wyremontowano m.in. nabrzeża.
- „Takich pieniędzy nikt dotąd w port nie inwestował” - podkreśla Andrzej Śliwka, dodając, że władze miasta, do których przecież port należy, przeznaczyły w tym roku na jego dofinansowanie gigantyczną kwotę wynoszącą... 0 złotych. W efekcie takich działań port nie tylko się nie rozwija, ale wręcz przynosi straty - za ostatnie kilka lat wynoszą one obecnie milion złotych.
- „Pod rządami prezydenta Witolda Wróblewskiego port, a mówię to z bólem, bardziej przypomina parking dla TIR-ów niż port z prawdziwego zdarzenia” - podsumował wiceminister Andrzej Śliwka.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości nadal uważa, że tę sytuację można zmienić. Pieniądze przeznaczone na rozwój portu cały czas leżą na stole, trzeba tylko przestać obrażać się na tych, którzy chcą umożliwić wykorzystanie przez Elbląg szans, jakie otworzył przed miastem przekop Mierzei Wiślanej. Inwestycja ta, zgodnie zwalczana przez PO i Federację Rosyjską, może w ciągu kilku lat uczynić z elbląskiego portu czwarty port Rzeczypospolitej na Bałtyku.