– Podjęliśmy zdecydowane kroki, by przystosować się do nowych wyzwań w postaci Rosji i terroryzmu. Nasza obecność (w Europie Środkowo-Wschodniej) będzie rotacyjna, ale żołnierze pozostaną na miejscu tak długo, jak to będzie konieczne – mówił sekretarz generalny NATO w rozmowie z RMF FM. Jens Stoltenberg podkreślił, że rozmieszczenie batalionów przebiega zgodnie z planem a Sojusz wykonuje swoje zadania prawidłowo. Mowa m.in. o zwiększeniu wydatków na obronność do 2 proc. PKB. – Polska to siła napędowa, państwo znajduje się w czołówce Sojuszu pod względem wydatków. Dajecie dobry przykład innym – mówił sekretarz.
NATO NA WSCHODZIE TO "STRATEGICZNE KROKI"
– Obecnie nie ma rychłego zagrożenia dla któregokolwiek z członków NATO, ale Sojusz podjął zdecydowane kroki, by przystosować się do nowego środowiska bezpieczeństwa, czyli wyzwań w postaci Rosji i terroryzmu – mówił w rozmowie z RMF FM Jens Stoltenberg.
– Wzmocniona wysunięta obecność na Wschodzie to dowód solidarności, który pokazuje, że atak na jednego z członków Sojusz będzie uznany za atak na wszystkich. Nasza obecność będzie rotacyjna, ale nasze oddziały pozostaną na miejscu tak długo, jak to będzie konieczne – zaznaczył szef NATO.
– NATO nie chce prowokować konfliktu, lecz mu zapobiec, dlatego wzmacnianie naszych sił odbywa się w sposób zrównoważony i przejrzysty. Próbujemy także nadal szukać możliwości powrotu do sensownego dialogu z Rosją, bo jest on niezwykle ważny wtedy, gdy napięcia są silne - powiedział sekretarz generalny.W zeszłym roku odbyły się trzy posiedzenia Rady NATO-Rosja, rozważamy możliwość zwołanie kolejnego jej posiedzenia – dodał Stoltenberg.