Ross przegrywa. Sąd: Portal Telewizji Republika obiektywny
"Rozumiany przez obiektywnego odbiorcę kontekst sytuacyjny w jakim padła ta wypowiedź (...) mógł być zbieżny z rozumieniem jaki zaprezentowała w przedmiotowym artykule jego autorka" - czytamy w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który oddalił dziś pozew Tadeusza Rossa przeciwko Telewizji Republika w związku z artykułem opublikowanym na telewizjarepublika.pl.
Poseł PO wytoczył proces w trybie wyborczym Telewizji Republika za publikację jego wypowiedzi na portalu telewizjarepublika.pl, która miała godzić w interesy "Platformy Obywatelskiej, a nawet Rzeczpospolitej Polskiej".
Przedmiotem dzisiejszej rozprawy była nasza publikacja napisana na podstawie programu "Wolne głosy" z 22 kwietnia, kiedy politycy rozmawiali na temat kampanii wyborczej w kontekście spotu z okazji 10-lecia obecności Polski w Unii Europejskiej. Tadeusz Ross przyznał w nim, że spot "ma charakter kampanijny".
Pozew został oddalony.
W ocenie Sądu z analizy zebranego materiału dowodowego wynika, że wypowiedź wnioskodawcy Tadeusza Rossa - kandydata do Parlamentu Europejskiego w kontekście rozmowy prowadzonej w trakcie programu, mogła zostać odebrana przez potencjalnego wyborcę (obiorcę programu) tak jak rozumiała to dziennikarka, autorka zakwestionowanego przez wnioskodawcę artykułu - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd nie wyklucza, że mówiąc o "kampanijnym charakterze" spotu wyprodukowanego z okazji 10-lecia obecności Polski w UE, Ross mógł mieć na myśli kampanię informacyjną rządu, jednak mimo stosownej ku temu okazji, jaka miała miejsce po kolejnym pytaniu dziennikarza, wyrażającym zdziwienie tego rodzaju wypowiedzią (...), wnioskodawca nie zareagował i nie wyjaśnił co było rzeczywistą intencją jego wypowiedzi.
W uzasadnieniu podkreślono, że dopiero zeznania, jakie Ross złożył dziś przed Sądem mogą świadczyć, że intencje jego wypowiedzi były inne, "jednak rozumiany przez obiektywnego odbiorcę kontekst sytuacyjny w jakim padła ta wypowiedź w czasie programu telewizyjnego mógł być inny, a więc zbieżny z rozumieniam jaki zaprezentowała w przedmiotowym artykule jego autorka".
W opini Sądu jeśli doszło do nieporozumienia, polegającego na przypisywaniu politykowi PO niewłaściwych intencji, "właściwym działaniem było zamieszczenie stosownego sprostowania wyjaśnającego wypowiedź w trakcie programu".
Wyrok nie jest prawomocny. Europoseł może złożyć odwołanie.
CZYTAJ TAKŻE: