– Na pewno jesteśmy krajem, w którym premier Leszek Miller rozbił się helikopterem, samolot z VIP-ami na pokładzie rozbił się pod Smoleńskiem, a teraz prezydent miał wypadek samochodowy. Nie powinno do tego dojść – mówił w Telewizji Republika Łukasz Zboralski redaktor naczelny portalu brd24.pl oraz dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy".
– Niemcy czy Francja mają swoją flotę, a nasz prezydent jeździ niemieckim samochodem na francuskich oponach – mówił, zaznaczając, że samochody rządowe mają około 6 lat, dlatego powinno się pomyśleć o wymianie floty.
Dopytywany o rodzaj opon, jakie były zamontowane w prezydenckim samochodzie, dziennikarz stwierdził, że mało prawdopodobne jest, aby były to zwykłe opony.
– O ile zwykłe opony przy nagłym przebiciu mogą się rozerwać, to opony w prezydenckim samochodzie maja inne ogumienie, możemy zakładać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że były to opony, które po przebiciu pozwalają jeszcze dojechać na miejsce bez zmiany koła. Te opony są drogie, nie można ich naprawiać, ale są stosowane w tego typu pojazdach – zaznaczał. – To jest samochód opancerzony, musi wytrzymać ostrzał do pewnego kalibru amunicji, ma tez wzmocnione płyty podłogowe, waży ponad 4 tony i musi mieć specjalne opony – dodawał.
W opinii Zboralskiego, przyczyn wypadku może być wiele i dopóki nie poznamy opinii biegłych, wszystkie teorie pozostają w grze.
– Tam doszło wcześniej do dwóch kolizji, nie powinno nic zostać na drodze, ale tego nie wiemy. Może być też wada fabryczna. Ustaliłem nieoficjalnie, że to były nowe opony, jeszcze na gwarancji. Myślę, że do czasu, kiedy biegli wydadzą opinię , nie można odrzucić żadnej teorii – uznał.
Zdaniem redaktora naczelnego brd24.pl, bezpośredni uczestnicy wypadku mogą nie potrafić dokładnie odtworzyć jego przebiegu, ponieważ wszystko dzieje się zbyt szybko, w ciągu ułamków sekund.
Prezydent Duda: "Taka rzecz nie powinna się zdarzyć"
Na autostradzie A4 w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola doszło do groźnej sytuacji z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Podczas jazdy w limuzynie prezydenta pękła tylna opona. Dzięki wysokim umiejętnościom kierowca zdołał uniknąć zderzenia i bezpiecznie zjechać na pobocze. Nikomu nic się nie stało.
– Jak państwo widzą, jestem cały i zdrowy – mówił wczoraj dziennikarzom na stoku narciarskim w Wiśle prezydent. – Sprawa będzie badana przez ekspertów. Mam nadzieję, że zostanie zbadana porządnie i wnikliwie, bo taka rzecz nie powinna się zdarzyć – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Samochód prezydenta trafi do policyjnego laboratorium
Szef speckomisji o wypadku prezydenta: BOR powinno szybciej zapanować nad tym terenem