Rakowski: Trump w sprawie Iranu postawił na pieniądze. Głodzić problem, a nie go bombardować
W programie "Wolne Głosy Zagranica" gościem redaktora Michała Trześniewskiego był ekspert ds. Bliskiego Wschodu Paweł Rakowski. Dyskusja dotyczyła zamachu na irańskiego naukowca zajmującego się militarnym aspektem energii atomowej. Poruszono również wątek tego jaki wpływ na relacje USA z Iranem i Izraelem będzie miała zmiana prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Redaktor Michał Trześniewski rozpoczął program od pytania o zamordowanie ojca irańskiego programu nuklearnego.
Paweł Rakowski stwierdził, że bardzo niewiele wiadomo o samym zamachu. Przytoczył słowa jednego z wyższych urzędników Iranu, który powiedział, że 80% tego co wiemy o tym morderstwie to dezinformacja. Prawdopodobnie w chwili zamachu nie działała elektronika w całej okolicy gdzie doszło do zamachu. Nie zachowały się żadne nagrania z monitoringu. Sam zamach miał być dokonany tuż przed godz. 15.00 i najprawdopodobniej trwał trzy minuty. Ekspert stwierdził, że Iran od razu zrzucił winę na zamach na Mosad bo w ten sposób mógł bronić się przed zarzutami o niedopilnowanie bezpieczeństwa swojego obywatela tuż pod stolicą własnego kraju. W rejonie Bliskiego Wschodu krążą legendy o działaniach Mosadu i automatyczne zrzucenie na niego winy miało niejako rozgrzeszyć brak dopilnowania tak ważnej sprawy jak bezpieczeństwo ważnego Irańczyka, jednego z twórców programu nuklearnego Iranu.
Prowadzący program zapytał jaką zemstę może wymierzyć Iran wobec sprawców.
Gość odpowiedział, że Iran to poważny gracz na Bliskim Wschodzie i ma dużą siłę rażenia. Wielu Irańczyków stwierdziło, że odpowiedzią będzie przyspieszenie irańskiego programu atomowego. Jednocześnie jednak władze Iranu wykluczają odpowiedź militarną. Nawet Hezbollah korzystający ze wsparcia Iranu nie zapowiedział zbrojnej odpowiedzi. Przyczyną jest fakt, że Iran nie chce dać się sprowokować do walki na Bliskim Wschodzie w obecnej sytuacji.
Spowodowane jest to tym, że Iran liczy na reset w relacjach z USA po objęciu funkcji prezydenta USA przez Joe Bidena. Kandydat demokratów wydaje się Irańczykom mniej proizraelski niż Donald Trump.
Niektórzy Irańczycy mówią wprost, że ten zamach to prowokacja, która ma zmusić Iran do agresywnych zachowań, z powodu których Iran miałby później utrudniony reset w relacjach z USA.
Następnie redaktor zapytał o politykę Trumpa wobec Iranu.
Ekspert odpowiedział, że prezydent USA wolał nałożyć dotkliwe sankcje gospodarcze na Iran zamiast iść z nim na walkę zbrojną.
- Trump w sprawie Iranu postawił na pieniądze. Chciał zagłodzić problem zamiast go bombardować.
Na koniec rozmowy Paweł Rakowski stwierdził, że prawie cały świat nie chce aby Iran miał bombę atomową bo wtedy Arabia Saudyjska zrobi wszystko aby w ramach równowagi sił mieć bombę atomową. A gdy Arabia będzie miała taką broń to i Egipt zrobi wszystko aby zdobyć atomową siłę rażenia. Oznaczać to będzie nuklearny wyścig zbrojeń na Bliskim Wschodzie, który byłby groźny dla świata ze względu na liczne konflikty polityczne tam występujące.