Medycyna dysponuje dzisiaj szeregiem metod, dzięki którym może leczyć raka piersi. Niestety profilaktyka tej choroby wciąż pozostawia wiele do życzenia, a na efekty decydujący wpływ ma wykrycie zmiany na wczesnym etapie. Samobadanie metodą termografii kontaktowej odgrywa w tym procesie niezwykle ważną rolę, bowiem pozwala zarejestrować już 3 mm zmianę.
Polki są doskonale zorganizowane, potrafią perfekcyjnie wywiązywać się z wielu aktywności zawodowych i rodzinnych, a tak trudno im zatroszczyć się o siebie np. o nadanie samobadaniom piersi - regularnego, comiesięcznego rytmu. To bardzo ważne, bo jak podkreślił dr n. med. Jakub Rzepka każda kobieta, która ukończyła 20 lat, jest w grupie średniego ryzyka zachorowania.
W trakcie spotkania zaprezentowano po raz pierwszy wynik raportu „Rak piersi nie ma metryki” opracowany przez ośrodek badawczy DELab UW dla fundacji OnkoCafe i firmy Braster. Próba 1000 Polek w wieku - 30-49 lat.
Z raportu wynika, że Polki mają świadomość zagrożeń związanych z rakiem piersi. Większość z badanych regularnie chodzi do ginekologa, jednak nie prosi o skierowanie na badania USG lub mammografię, jeśli lekarz sam im tego nie zaproponuje. Ponad 80% kobiet w wieku 30-49 lat zadeklarowało, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy odbyło wizytę u lekarza ginekologa. Wśród kobiet, które nie ukończyły 40. r. ż., było ich nawet więcej, bo aż 81,3%.
Jednocześnie ponad 43% kobiet jeszcze nigdy w żaden sposób nie badało się pod kątem raka piersi.
„Mówi się, że rak piersi jest coraz skuteczniej leczony, ale decydujące znaczenie ma tu wczesne wykrycie i profilaktyka. Alarmujące jest też to, że pomimo wizyt u lekarza, kobiety bardzo rzadko badają się pod kątem raka piersi. W tym obszarze wciąż mamy dużo do zrobienia w Polsce” - powiedziała dr Justyna Pokojska, socjolog, autorka badania.
Jak dodała, co roku w Polsce u 18 tys. kobiet jest wykrywany rak piersi, spośród nich rocznie 6 tys. umiera z powodu tej choroby.
„Polki bardzo dużo wiedzą o nowotworze - tak wynika z raportu. Mają świadomość, że rozwija się bezobjawowo, że nie potrzebuje wiele czasu, by urosnąć do stadium zagrażającego życiu. Nie przekłada się to jednak na wypracowanie czujności onkologicznej” - zaznaczyła dr Pokojska.
Onkolog, dr n. med. Anna Świeboda-Sadlej podkreśliła, że rak piersi to epidemia dotykająca coraz więcej Polek. Według niej, dynamika zachorowań wzrosła w ostatnich 30 latach. Oprócz zaniedbań w sferze samokontroli, badań, wpływ na taki stan mogą mieć też czynniki cywilizacyjne: starzenie się społeczeństwa, większa populacja kobiet, zanieczyszczenie środowiska, przetworzona żywność i dieta bogata w tłuszcze trans oraz węglowodany (cukry proste). Nie bez znaczenia jest otyłość, palenie papierosów, nadmiar alkoholu i stosowanie antykoncepcji hormonalnej, stres” - tłumaczyła.
„Pocieszające jest to, że choroba ta jest potencjalnie wyleczalna, pod warunkiem wczesnego wykrycia. Dlatego tak istotne jest regularne samobadanie piersi i korzystanie ze wszystkich dostępnych metod diagnostycznych, telemedycyna staje się jej bardzo ważnym ogniwem” - mówiła.
Psychoonkolog, Adrianna Sobol, podkreśliła, że ważne jest, by nie myśleć o rutynowych, regularnych kontrolach ze strachem. „Wiele kobiet boi się wykonywać samobadanie, bo towarzyszy temu lęk, że wykryją guzek. Tymczasem nie każda zmiana jest nowotworem. Trzeba określać badanie mianem czegoś, co wzmacnia nasz osobisty system bezpieczeństwa. Pozwala wkroczyć w inny etap świadomości zagrożeń i wiedzieć, że czas ma tu ogromne znaczenie” - dodała.
Chociaż jak pokazują wyniki raportu „Rak piersi nie ma metryki” przebadane kobiety posiadają dużą wiedzę teoretyczną, to niestety z małym zapałem korzystają z niej w praktyce. 45% respondentek wie, że rak może rozwinąć się nawet w trakcie kilku miesięcy, pomiędzy corocznymi badaniami kontrolnymi, niezależnie od wieku pacjentki, a 69,6% ankietowanych zgadza się ze stwierdzeniem, że nowotwór może „rosnąć w siłę” bezobjawowo i bezboleśnie. Największe wyzwanie stanowi zatem przekucie teorii w praktykę oraz dar ukształtowania comiesięcznego nawyku samokontroli piersi.
Prezes Fundacji OnkoCafe Anna Kupiecka podkreśliła, że obecnie jest kilka dobrych metod, które mogą pomóc wykryć tę chorobę i kobiety powinny z nich korzystać. Poza mammografią, zalecaną dla pań, które ukończyły 50 r.ż., są to: USG, badanie palpacyjne i telemedycyna: nowe urządzenie „Braster” - patent polskich naukowców, bazujący na termografii kontaktowej, dzięki któremu można wykonać badanie samodzielnie w domu (nie emituje promieniowania i jest w stanie zarejestrować 3-milimetrowe zmiany). Obrazy piersi są analizowane przez system informatyczny i konsultowane przez zespół ekspertów.
„Jestem przykładem osoby, która liczyła na to, że jej się to nie zdarzy, bo nikt w rodzinie nie chorował, byłam przed 50 r.ż., a lekarz, u którego byłam 2 tygodnie wcześniej, nie wspomniał o konieczności zbadania piersi. Tymczasem mój organizm sam mnie poinformował. W biustonoszu pojawiła się kropla krwi, nie udało się tego nie zauważyć, nowotwór miał już prawie 2 cm” - opowiadała.
Uczestnicy spotkania podkreślili, że nie chodzi o wywoływanie strachu wśród kobiet, ale o to, by wyrobiły w sobie nawyk badania i myślenia o nadania im cyklicznego, comiesięcznego trybu samokontroli. Pamiętajmy, że rak może się rozwinąć między regularnymi badaniami, dlatego czujność oraz czas mają kolosalne znaczenie. „Badajmy się same, w domowym zaciszu, nie po to, by szukać choroby, ale by czuć się spokojnie, kumulujmy metody i dostarczajmy sobie niezbędnych informacji” - tłumaczyli goście.