Gościem programu "Prosto w Oczy" była Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Stawialiśmy określone oczekiwania i warunki, ale nie mamy jeszcze określonego kształtu, żeby się do niego odnieść

"Resorty rozwoju i pracy porozumiały się w sprawie zmian w systemie emerytalnym. Już we wrześniu projekt ma trafić do konsultacji" – poinformował wczoraj "Dziennik Gazeta Prawna".

Minister podkreśliła, że "to nie chodzi o przekonanie, tylko bardziej o porozumienie i współpracę resortów". – Stawialiśmy określone oczekiwania i warunki, ale nie mamy jeszcze określonego kształtu, żeby się do niego odnieść. Prace ciągle trwają nad oceną skutków regulacji, projekt jest w trakcie konsultacji, jeszcze nie wiemy czy wszystkie nasze warunki zostały spełnione – wyjaśniła. Dodała, że "projekt miał być złożony we wrześniu, zobaczymy czy terminy zostaną zachowane". – Nie ma wcześniejszego terminu niż 1 lipca, bo wymaga to też vacatio legis. 1 września zaczynamy przyjmować wnioski o przejście na emeryturę. (...) Nie chciałabym, żeby kiedy ludzie usłyszą o zmianach, może nawet nie rozumiejąc ich, wprowadziło to zaniepokojenie. Dla mnie najważniejszy jest termin 1 września, bo w ZUS zaczyna się okres rozpatrywania wniosków oraz wiek emerytalny – dodała.

Wierzę, że nasze argumenty trafią do KE

Odnosząc się do listu, który Komisja Europejska wysłała do Polski z pytaniem o wiek emerytalny w Polsce. – KE wyraża swoje obawy, że mogą być niezgodne z UE, przywołuje starą dyrektywę z 1979 roku, która mówi, że kraje członkowskie nie mają wymogu wprowadzenia swojego ustawodawstwa w zakresie wieku emerytalnego, a KE może o to pytać i monitorować i wystąpiła z takim zapytaniem – wyjaśniła Rafalska. – Wierzę, że nasze argumenty trafią do KE. Mówią o tym, że mocno został podniesiony wiek emerytalny już w 2009 roku – skokowe wydłużenie wieku emerytalnego. Byliśmy krajem, który od 1 stycznia 2013 wprowadził kolejne wydłużenie tego wieku emerytalnego, zrobił to Donald Tusk i ekipa PO-PSL. Polska, najpierw w 2009 roku, dokonaliśmy wydłużenia skokowego, a potem, po pięciu latach, znowu kolejny przymus. To wtedy ja czułam się dyskryminowana niż to zrównanie stanowiło dla mnie jakąś wartość. Mamy cztery tygodnie na odpowiedź, piszemy ją, na pewno ją upublicznimy – powiedziała.

Uważam, że zjada nas poprawność polityczna, tracąc przy tym zdrowy rozsądek

"Najpewniej już po wakacjach Unia Europejska będzie chciała przeforsować skandaliczną dyrektywę, której skutkiem będzie w Polsce skrócenie urlopu macierzyńskiego z roku do ośmiu miesięcy" – poinformował przedwczoraj "Super Express". – Zdecydowanie lepsze mamy polskie rozwiązania. Uważamy to za nadmierną ingerencję w nasze, krajowe rozwiązania. Mamy jedne z najdłuższych urlopów. Problem w tej dyrektywie główny jest taki, że część 4-miesięcznego urlopu, an którym przebywałby ojciec dziecka, urlop przypadałby matce. To nie rodzice by o tym decydowali który z nich ile ma być na urlopie, a decydowano za nich, że mają być po równo. Zapominamy, że dobro dziecka jest nadrzędne, a w ogóle zapominamy o rodzinie. (...) Uważam, że zjada nas poprawność polityczna, tracąc przy tym zdrowy rozsądek – wyjaśniła minister.

Żeby płatność była ciągła, trzeba ten wniosek złożyć do końca sierpnia

Gość Telewizji Republika zaapelowała o składanie wniosków o wypłatę świadczenia "Rodzina 500 plus". – Musimy składać wnioski o świadczenie "500 plus", jeśli chcemy to świadczenie otrzymywać od 1 października, bo to nowy okres zasiłkowy. Żeby płatność była ciągła, trzeba ten wniosek złożyć do końca sierpnia. Jeśli złożymy je we wrześniu, to nie będzie to świadczenie przerwane, ale możemy stracić płynność i zostanie ono wypłacone z miesięcznym opóźnieniem. (...) Apeluję do gmin, żeby wydawały decyzje, bo decyzji jest ponad 150 tys. przy 1 mln 200 tys. wniosków, a decyzje są kluczem do wypłaty świadczenia – powiedziała.