Rzecznik MSZ został zapytany czy placówka w Strasburgu w jakikolwiek sposób informowała centralę w Warszawie o działaniach dotyczących immunitetu Romanowskiego. "Tak, informowała, tylko zdaniem ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego za późno" - odpowiedział Wroński. "Pan minister podjął decyzję o przyspieszeniu powrotu do Polski pana ambasadora, a także drugiej osoby w ambasadzie, jego zastępcy pani Magdaleny Marcinkowskiej" - poinformował.
Rzecznik zaznaczył, że MSZ dowiedziało się o sprawie wtedy kiedy resort sprawiedliwości, czyli parę godzin po spotkaniu, które zostało zorganizowane przez sekretarz Rady Europy. Podkreślił, że MSZ nie komentuje sprawy immunitetu Romanowskiego, bo nie przeprowadzało działań w tej sprawie. Wskazał, że tym, co bada resort, jest kwestia "przepływu informacji dotyczącej przewidywanej decyzji władz tej instytucji".
Pytany, co dalej z Marcinkowską, rzecznik MSZ powtórzył, że została poproszona o przyjazd do kraju, a jej wyjazd ze Strasburga został przyspieszony.
Rzecznika pytano także o to, do kogo Sikorski kierował swoją wypowiedź na portalu X. "Nie będę tolerował w dyplomacji osób, dla których partia jest ważniejsza od państwa" – napisał szef MSZ. "Pojawiły się pewne informacje, które świadczyłyby o tym, że pewne osoby wiedziały wcześniej na ten temat (działań władz ZPRE ws. Romanowskiego) niż ministerstwo, i to jest reakcja ministra. Uważamy, że w odpowiednim czasie także za pośrednictwem MSZ Ministerstwo Sprawiedliwości powinno być o sprawie konkretnych decyzji poinformowane" - powiedział Wroński.
Jak informował portal Niezalezna.pl, już ponad miesiąc temu Rada Europy miała ostrzegać polski rząd o europejskim immunitecie Marcina Romanowskiego. Pismo w tej sprawie do polskiego ambasadora ze stałego przedstawicielstwa w Radzie Europy trafić miało zaraz po pojawieniu się w mediach informacji o planach postawienia posłowi zarzutów.