– Nie umiał wyważyć swoich opinii i wypowiadał wiele inwektyw pod adresem PiS. Nie chcę ich przypominać, ale to były bardzo ostre, obraźliwe słowa, a ktoś, kto chce uchodzić za autorytet, powinien się powstrzymać z takimi wypowiedziami – powiedział Piotr Meler, radny Prawa i Sprawiedliwości z Sopotu.
Radni Prawa i Sprawiedliwości z Sopotu sprzeciwiają się budowie pomnika Władysława Bratoszewskiego. Inicjatywę tę podjął Komitet Obrony Demokracji, poparli ją również trzej byli prezydenci Polski: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski oraz Bronisław Komorowski. Idea wspierana jest także przez przez prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego,
Pomysł spotkał się jednak z niechęcią ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy uważają, że prezydent miasta nie dyskutował o tym z nimi, a jedynie mówił o tym w mediach. – To wygląda na hucpę polityczną i podsycanie konfliktu – skomentował sprawę Piotr Meler, radny PiS. – Osobiście mam zastrzeżenia do postaci pana Bartoszewskiego, który pod koniec życia był instrumentalnie wykorzystywany przez Platformę Obywatelską – wskazał.
W ocenie radnego klubu PiS, Władysław Bartoszewski "nie umiał wyważyć swoich opinii i wypowiadał wiele inwektyw pod adresem PiS". – Nie chcę ich przypominać, ale to były bardzo ostre, obraźliwe słowa, a ktoś, kto chce uchodzić za autorytet, powinien się powstrzymać z takimi wypowiedziami – powiedział. – Pan Bartoszewski zbudował swój autorytet, ale potem go naruszył, podobnie jak pan Wałęsa, i uważam, że pomnik mu się nie należy – dodał Meler.