Choć Rosja nadal ponosi na Ukrainie wyjątkowo duże straty osobowe, ich skutki są bardzo zróżnicowane w poszczególnych regionach kraju, na obszarach wschodnich stosunek zabitych do populacji jest 30 razy wyższy niż w Moskwie, wskazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony. Jak podano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w stosunku do populacji najbogatsze miasta, Moskwa i Petersburg, wyszły z tego względnie bez szwanku, co dotyczy zwłaszcza rodzin elity kraju.
21 lutego 2023 roku sfotografowano rosyjskich wysokich urzędników tworzących dwa pierwsze rzędy widowni podczas przemówienia prezydenta Putina o stanie państwa i o żadnym z nich nie wiadomo, by miał dzieci służące w wojsku.
Tymczasem w wielu regionach wschodnich liczna zabitych jako procent populacji jest prawdopodobnie na poziomie ponad 30 razy wyższym niż w Moskwie. W niektórych miejscach najbardziej cierpią mniejszości etniczne; w Astrachaniu około 75 proc. ofiar pochodzi z mniejszości kazachskiej i tatarskiej.
"W miarę jak rosyjskie ministerstwo obrony będzie starało się rozwiązać problem ciągłego deficytu personelu bojowego, izolacja lepiej sytuowanych i bardziej wpływowych elementów rosyjskiego społeczeństwa najprawdopodobniej pozostanie głównym czynnikiem branym pod uwagę", oceniono.