"Tusk nie rozumie wagi europarlamentu, co może go drogo kosztować" – pisze na swoim blogu Katarzyna Szymańska-Borginon. Dziennikarka RMF FM, powołując się na rozmowy z przedstawicielami socjalistów twierdzi, że były premier Polski może stracić funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej.
Szymańska-Borginon przypomina, że pierwszy rok urzędowania Tuska minie w grudniu, ale sposób w jaki pełni on swoją funkcje irytuje socjalistów, którzy są drugą co do wielkości siłą w Parlamencie Europejskim. "Przecież on (Tusk - red.) zachowuje się tak jakby to nie był jego parlament" – cytuje jednego z socjalistów reporterka stacji.
Na zachowanie byłego polskiego premiera narzekają również Francuzi i Włosi. "Ci pierwsi wciąż mówią, że zachowuje się jakby nadal był polskim premierem. Włosi denerwują się, że nie rozumie ich stanowiska w sprawie uchodźców" – pisze dziennikarka RMF FM.
Krytyczne opinie dotyczą jednak nie tylko samego Tuska, ale również jego najbliższego współpracownika Pawła Grasia, który oficjalnie jest starszym doradcą ds. polityki i komunikacji oraz odpowiada za kontakty z europarlamentem. Jeden z europosłów Platformy Obywatelskiej powiedział dziennikarce, że Graś "jest w ogóle nieznanym eurodeputowanym" a do budynku PE "wchodzi i wychodzi razem z Tuskiem".
Kadencja przewodniczącego Rady Europejskiej trwa 2,5 roku, ale można ją odnowić. Z takiej możliwości przywódcy skorzystali w przypadku Hermana Van Rompuya (poprzednik Tuska - red.), który piastował unijny urząd w sumie przez pięć lat.
CZYTAJ TAKŻE:
Polska pozbawiona prawa weta w kwestii podziału uchodźców. Tak zdecydował Donald Tusk