Nastąpił przełom w śledztwie ws. głośnej afery podkarpackiej. Prokuratorzy ustalili już skalę przestępczego procederu. Według śledczych, główny bohater afery, biznesmen z Leżajska Marian D. miał wydać na łapówki ponad milion złotych. To właśnie tyle miały być w sumie warte korzyści majątkowe wręczone sześciu osobom. – informuje RMF FM.
Prezes firmy miał wręczać łapówki nie tylko w formie pieniężnej, ale również w postaci złota, prac budowlano-remontowych, a także alkoholu. Zdaniem śledczych Marian D. m.in. finansował budowę domu, płacił za kupno samochodu, czy dawał możliwość tankowania za darmo na swoich stacjach benzynowych.
W zamian za korzyści majątkowe biznesmen szukał wsparcia u polityków, prokuratorów, urzędników, czy duchownych w różnych sprawach. Według prokuratury Marian D. starał się o decyzje ws. nieruchomości do prowadzenia działalności gospodarczej, pracę dla córek w wymiarze sprawiedliwości, czy przychylność organów skarbowych i prokuratury.
Według informacji RMF FM Marian D. wręczył największą łapówkę emerytowanemu prokuratorowi. Było to prawie 350 tysięcy złotych. Niewiele mniejszą kwotę miała otrzymać była szefowa rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej Anna Habało. Kobieta miała otrzymać ponad 150 tysięcy bezzwrotnej pożyczki oraz sfinansowanie samochodu za kolejne 100 tysięcy. Co ciekawe, wciąż jest chroniona immunitetem. Chociaż prokuratura zwróciła się o jego uchylenie już ponad pół roku temu, to wyrok sądu dyscyplinarnego w tej sprawie wciąż jest nieprawomocny. Kolejne posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć 9 maja.
Z kolei trzeci podejrzany to ksiądz, który miał dostać sztabkę złota wartości 120 tysięcy. Według prokuratury podobną sumę w łapówkach oraz alkohol i darmowe paliwo Marian D. miał wręczyć byłemu już wiceministrowi infrastruktury Zbigniewowi R.