Program "Wspieraj Seniora". Proobronni wspierają potrzebujących

Jedni pomagają seniorom, robiąc im zakupy i załatwiając najpilniejsze sprawy, inni wspierają personel szpitali w tworzeniu miejsc dla pacjentów – członkowie organizacji proobronnych i uczniowie klas wojskowych angażują się w działania związane z przeciwdziałaniem epidemii koronawirusa. – My również możemy być przydatni społeczeństwu – przekonują.
W działania mające na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się COVID-19 od samego początku włączyli się żołnierze wojsk operacyjnych i obrony terytorialnej. Obecnie wojskowi pomagają medykom w szpitalach, pobierają wymazy do testów, wspierają budowę szpitali tymczasowych oraz transportują do placówek medycznych środki ochrony indywidualnej i butle z tlenem. W tych działaniach nie są osamotnieni – w różnego rodzaju akcje pomocowe włączyło się także 75 współpracujących z MON organizacji proobronnych. Ich członkowie są aktywni we wszystkich województwach. Od kwietnia szyli maseczki, dostarczali środki dezynfekcyjne, oddawali krew i prowadzili ogólnopolską akcję #SekcjaDezynfekcja.
Senior w centrum uwagi
Teraz proobronni realizują głównie program „Wspieraj Seniora – Solidarnościowy Korpus Wsparcia Seniorów”, przygotowany przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. – Założenia tej akcji nie są dla nas nowe, bo już w kwietniu stworzyliśmy własną bazę ochotników, którzy przez kolejne miesiące służyli wsparciem seniorom, kombatantom i osobom potrzebującym. Dlatego, mając już doświadczenie, bardzo szybko odpowiedzieliśmy na apel rządu i zgłosiliśmy wolontariuszy – mówi Marcin Korowaj, prezes zarządu Fundacji na rzecz Obronności i Bezpieczeństwa Kraju „Combat Alert”. Dodaje, że ochotnicy pomagają obecnie nie tylko osobom starszym zgłoszonym w ramach programu rządowego, lecz także tym, którymi opiekowali się wcześniej. Pomoc oferowana przez wolontariuszy polega głównie na zrobieniu zakupów spożywczych i realizacji recept. Ale to nie wszystko. – Zdarzają się sytuacje, że wyprowadzamy psy na spacer, wyrzucamy śmieci i wykonujemy wiele innych, drobnych czynności. Ostatnio, z okazji Święta Zmarłych, mieliśmy wiele próśb od naszych podopiecznych, by pójść na groby ich bliskich i zapalić znicze. Było to dla naszych seniorów bardzo ważne – mówi Korowaj.
Prezes fundacji „Combat Alert” przyznaje, że sporo osób, które proszą o wsparcie, potrzebuje po prostu zwykłej rozmowy. – Wizyty rodzinne, z obawy na ryzyko zakażenia osób starszych, zostały znacznie ograniczone. Seniorzy sami też nie mogą wyjść z domów, porozmawiać z sąsiadami, poplotkować w osiedlowym sklepie. Wpłynęło to na bardzo duże poczucie osamotnienia. To dotyczy szczególnie mieszkańców dużych miast, gdzie relacje międzyludzkie i wzajemna pomoc nie są tak oczywiste jak w mniejszych społecznościach – mówi Korowaj.
Podobnie uważa Daniel Jaroć z lubelskiego oddziału stowarzyszenia Legii Akademickiej. która działa przy Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. – Często zdarza się, że jak już dostarczymy zakupy, to nasi podopieczni zaczynają pytać, skąd jesteśmy, co robimy na co dzień, a potem zaczynają opowiadać o sobie. Widać, że mają potrzebę rozmowy i kontaktu z drugim człowiekiem – przyznaje Jaroć. Dodaje, że różnego rodzaju akcje pomocowe są wpisane w działalność organizacji proobronnych. – Zanim wybuchła pandemia, nikt nie myślał, że pomoc na tak dużą skalę będzie tak potrzebna. Na co dzień szkolimy się głównie w zakresie wojskowości, a teraz mamy okazję wykazać się także w sytuacji kryzysowej. Epidemia pokazała, że także my, oprócz m.in. służb medycznych i mundurowych, jesteśmy potrzebni społeczeństwu, a ono może na nas liczyć – zapewnia Daniel Jaroć.
Uczniowie w szpitalu
W podobne działania włączyło się także ponad stu uczniów certyfikowanych wojskowych klas mundurowych oraz oddziałów przygotowania wojskowego działających w Zespole Szkół Rolniczych w Środzie Wielkopolskiej. Młodzież, wspólnie z członkami Średzkiego Towarzystwa Strzeleckiego im. 1 Kompanii Średzkiej, przygotowuje kolejne miejsca dla pacjentów w Szpitalu Serca Jezusowego. – Pierwotnie oddział covidowy miał liczyć 40 łóżek. Szybko okazało się to liczba niewystarczająca i zapadła decyzja o zwiększeniu oddziału o 60 miejsc. Nasza młodzież zgłosiła się na ochotnika, by pomóc w tym zadaniu – mówi Marek Idaszek, koordynator klas wojskowych w ZSR, członek Towarzystwa Strzeleckiego i żołnierz WOT.
Kilka razy w tygodniu, za zgodą rodziców, uczniowie pojawiają się w placówce. – By odciążyć personel, młodzież m.in. rozpakowuje kartony z łóżkami i meblami, skręca je i odpowiednio ustawia w salach. Bez wątpienia są dużym wsparciem, bo gdy tylko przychodzą, pielęgniarki cieszą się, że mogą skupić się na swoich codziennych obowiązkach, a nie zajmować się urządzaniem sal – zauważa pedagog ze Środy Wlkp.
Uczniowie już wcześniej pomagali w walce z pandemią. – W marcu szyli maseczki, potem zaczęli wspierać osoby starsze, teraz pomagają w szpitalu. Poświęcają swój wolny czas, ryzykują zdrowiem. To świadczy o ich dojrzałości i o tym, że klasę mundurową wybrali nie przez przypadek. Szybko musieli przejść od teorii do praktyki, zdać test gotowości do mierzenia się z trudną rzeczywistością – ocenia Marek Idaszek. I zapewnia, że młodzież będzie pomagać tak długo, jak będzie trzeba.
Polecamy Debata Republiki
Wiadomości
Najnowsze

"Po świętach czekają nas dwa ciężkie dni". Mariusz Gosek ujawnia, jak Tusk chce odebrać Republice koncesję

Trump przestał wierzyć w możliwość osiągnięcia pokoju na Ukrainie? Zaskakująca deklaracja Rubio

Wielki Piątek. Tradycyjnie ciasta na Wielkanocny stół
