Prof. Żaryn: Kościół był miejscem kontinuum intelektualnego i etycznego narodu polskiego
Żadne środowisko poza Kościołem nie było w stanie udźwignąć odpowiedzialności za swoją przeszłość. Nie zrobili tego ani sędziowie, ani naukowcy, ani szkolnictwo wyższe – ani żadna inna grupa społeczna, która dzisiaj wypowiada się o tym, jak to Kościół nie potrafi wziąć na barki swojej przeszłości. Niech milczą – mówił na antenie Telewizji Republika prof. Jan Żaryn, historyk.
Departament IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
– To był departament, który zajmował się inwigilacją ludzi Kościoła oraz świeckich katolików, którzy zostali zakwalifikowani jako albo koncesjonowani katolicy, czyli przede wszystkim kluby inteligencji katolickiej czy redakcje pism katolickich wychodzące w czasie PRL bądź świeckich, którzy byli bardzo blisko Kościoła, kurii, parafii – tłumaczył na antenie Telewizji Republika prof. Jan Żaryn.
– Trzeba powiedzieć, że inwigilacja ludzi Kościoła rozpoczęła się tak naprawdę w latach 40’. (…) Dokumenty były niszczone planowo, co zostało poprzedzone błyskawicznym zamykaniem akt spraw – niszczono Teczki Operacyjne Księży i teczki tajny współpracowników, które miały być formą ewentualnego zabezpieczenia. W związku z tym prawdopodobieństwo jest duże, że część tych teczek nie została zniszczona doszczętnie i być może została skopiowana bądź zabrana przez pracowników bezpieki. Nie wiemy czy nie dokonano tego samego co w przypadku Departamentu III, który jak wiadomo zajmował się działalnością ludzi choćby z Solidarności - mówił prof. Żaryn.
Ks. Franciszek Cybula
– Jeden z tragicznych przypadków tego, co nazywamy zasadą stosowaną przez SB i wcześniej UB: korek, rozporek i worek. To były trzy zasady brutalnie nazwane przez aparat bezpieczeństwa. Chodziło o alkoholizm, wszelkie formy rozpusty, jak pederastia czy posiadania nieślubnych dzieci oraz pieniądze, które są pewną formą uznania przez SB, że po rozpoznaniu danego kapłana można mu zaproponować duże pieniądze – wszystko po to, aby księża stali się posłusznymi narzędziami - ocenił gość Doroty Kani.
Informacje nt. agenturalnej przeszłości ks. Cebuli pojawiły się na początku lat 90’. Lech Wałęsa musiał zatem o tym wiedzieć. Dlaczego nic z tym nie zrobił?
– Nie tylko Lech Wałęsa wiedział... Przypomnijmy, że jako pierwsza komisja, która weszła na teren akt SB składała się z takich osób, jak Bogdan Kroll, prof. Jerzy Holzer historyk z PAN, historyk prof. Andrzej Ajnenkiel i Adam Michnik, ówczesny poseł OKP oraz jednocześnie redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”. Ta czwórka zdobyła pewną wiedzę, którą będzie do końca życia obciążona. Ta decyzja i kolejnych ludzi, którzy weszli do tych akt mogła uzdrowić nasze życie społeczno-polityczne. Tamci ludzie podjęli decyzję, że będzie można wykorzystać różne postawy z przeszłości do tego, żeby wygrywać w bieżącym życiu politycznym. Niezależnie od tego czy widzieli wszystkie akta to przez to, że zdecydowali się wykluczyć innych w latach 90’ my Polacy nie mieliśmy odpowiedniej wiedzy. Próba lustracji nie powiodła się nie dlatego, że była źle przygotowana, tylko dlatego, że ówczesna strona posiadająca władze nie dopuściła do tego - stwierdził prof. Żaryn.
– Kościół w Polsce zachował się najlepiej, jeśli chodzi o instytucje szeroko pojętego użytku publicznego w rozumieniu autorytetów, które funkcjonują w społeczeństwie polskim wychodzącym z komunizmu ku temu, co nazywamy współczesny i demokratycznym narodem. W Kościele w 2006 roku zaczęły autentycznie funkcjonować i działać komisje historyczne. Te wszystkie komisje – tam, gdzie byłem „używany” jako ekspert zaczęły działać po to, aby rozpoznać rzeczywistość. Natomiast czy z tego rozpoznania wyniknęła jakaś diagnoza to jest pytanie do ówczesnych hierarchów - mówił.
– Żadne inne środowiska nie były w stanie udźwignąć odpowiedzialności za swoją przeszłość. Nie zrobili tego ani sędziowie, ani naukowcy, ani szkolnictwo wyższe – żadna inna grupa społeczna, która dzisiaj wypowiada się o tym, jak to Kościół nie potrafi wziąć na barki swojej przeszłości. Niech milczą!
– Hierarchia Kościoła katolickiego zwłaszcza za czasów Kardynała Stefana Wyszyńskiego to byli wybitni biskupi, wspaniali i wolni intelektualiści tej Polski, która przeszła w czas komunizmu z II RP. Kościół był miejscem kontinuum intelektualnego i etycznego narodu polskiego - podkreślał historyk.
ZACHĘCAMY DO WYSŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY Z PROGRAMU, KTÓRA JUŻ WKRÓTCE BĘDZIE DOSTĘPNA NA YOUTUBIE TELEWIZJI REPUBLIKA.