Gościem Adriana Stankowskiego w programie "Republika po Południu" był eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszard Legutko. Podczas rozmowy telefonicznej, wyjaśnił ostatnie wydarzenia z Parlamentu Europejskiego. – To nie tylko precedens natury prawnej, ale też skłanianie posłów do składania donosów. Wszelkie próby ukarania np. Verhofstadta, zawsze kończą się fiaskiem tylko dlatego, że należy do większości w Parlamencie - mówił profesor o odwołaniu Ryszarda Czarneckiego z funcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Niespodziewany wynik głosowania
– Pamiętajmy, że całkiem spora ilość posłów nie głosowała. Wczoraj o godz. 22 posłowie PE dostali informacje, że będzie szczególny tryb głosowania, tj. taki, w którym głosy wstrzymujących się nie będą liczone. Zabieg przeprowadzono w ostatniej chwili, by wykluczyć wszelkie możliwości takiego głosowania, które byłoby przychylne dla Ryszarda Czarneckiego. Tradycja PE zakłada, że wstrzymujący się również są liczeni. Interpretacja wykonana w ostatniej chwili nie jest zagrywką do końca uczciwą - tłumaczył prof. Legutko.
"To nie tylko precedens natury prawnej, ale też skłanianie posłów do składania donosów"
– Takich sprzeczek jest mnóstwo, w każdym kraju. Do tej pory Parlament nakładał kary finansowe. Osobą, która poczuła się urażona, była Róża Thun, która słynie z tego, że używa języka niezwykle brutalnego. Jest jedną z tych osób, które degradują dyskurs w Polsce. Można ukarać jakiegoś posła za wypowiedź w kraju. Tego typu sprawy są wszczęte w wyniku donosu. To nie tylko precedens natury prawnej, ale też skłanianie posłów do składania donosów. Wszelkie próby ukarania np. Verhofstadta, zawsze kończą się fiaskiem tylko dlatego, że należy do większości w Parlamencie. Gdyby nie nagła zmiana interpretacji regulaminu, prawdopodobnie Ryszard Czarnecki utrzymałby stanowisko. Najsilniejsze grupy dokonały pewnej manipulacji by osiągnąć zamierzony cel - kontynuował.
Przyszłość Unii Europejskiej
– Te wydarzenia fatalnie rokują. Parlament Europejski jest typową instytucją większościową; rządzą od wielu kadencji. Wszystko to prowadzi do patologii. Zasada podwójnych standardów bardzo rzuca się w oczy. To strategia krótkowzroczna. My, Węgry - nie znikniemy. niezależnie od środków represyjnych. Unia Europejska ma największe poparcie w krajach Europy Wschodniej. W którymś momencie może dojść do odwrócenia tendencji sympatii politycznych. Konkluzją jest fakt, że na pewno damy sobie radę - mówił.
Dwie oficjalne reakcje ze Stanów Zjednoczonych oraz Francji ws. podpisania nowelizacji ustawy i IPN przez prezydenta Andrzeja Dudę
– To sprawa niezwykle skomplikowana. Cały ten spór ma charakter polityczny, nie prawny. Wszystkie deklaracje ze strony Stanów Zjednoczonych, Izraela, Francji nie odnoszą się do tekstu ustawy. Nie wskazuje się nam co wzbudza wątpliwości. Nikt nie podważa żadnego konkretnego zapisu. Trudno się o cokolwiek przyczepić - podsumował eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszard Legutko.