– Tak się składa, że w demokracjach politycy kupują wyborców różnego rodzaju obietnicami wyborczymi. To nie jest nic innego jak kupowanie wyborców za pieniądze, bo każda obietnica wyborcza kosztuje. Nieszczęściem się teraz staje, że rząd dochodzi do władzy i realizuje swoje obietnice – ironizował w rozmowie z Marcinem Bąkiem prof. Kazimierz Kik.
– W przypadku rządu Prawa i Sprawiedliwości, jest to pierwszy rząd, który realizuje swoje socjalne obietnice wyborcze. Inne obietnice mogą być realizowane bez pieniędzy. Na czym polega waga tego? Po raz pierwszy w III RP odwrócono grupy społeczne, które korzystają na rządach konkretnej partii politycznej. Do tej pory zawsze korzystali biznesmeni, kapitał, ludzie pieniądza, policja, wojsko, urzędnicy. Natomiast tu, o zgrozo, najbiedniejsi. Anomalia. To 500 + powinno być rozbudowane, zwłaszcza o samotne matki. Również ci, którzy mają określoną pulę dochodów, to powinni utracić 500 plus, jeśli to ma być program socjalny, dla ludzi, którzy są w potrzebie. Poszerzyłbym to na samotne matki i wprowadził kryterium dochodu – powiedział prof. Kik.
" Polaków nie trzeba zachęcać do tego, żeby mieli dzieci"
Czy 500 + można nazwać prezentem za posiadanie dziecka? – To nie powinien być bonus. To powinien być fragment polityki sprawiedliwości społecznej, którą słusznie rząd Prawa i Sprawiedliwości zastosował. Dobrze został wskazany kierunek, że poszerzono to na program Mieszkanie + i zmniejszanie bezrobocia. Te rzeczy oznaczają, że możemy wyjść z tego zaklętego dołka demograficznego. Dzisiaj mamy 1,33 dziecka na kobietę, oznacza to, że się kurczymy. Do tego część wyjedzie, będzie nas mniej, będziemy starsi, mniej konkurencyjni. W moim przekonaniu jest słuszna koncentracja na przyszłość. Przyszłość to dzieci. Polaków nie trzeba zachęcać do tego, żeby mieli dzieci. Ludziom trzeba dać możliwości wychowywania dzieci. Wydaje mi się, że przenoszenie puli pieniędzy narodowych na tych, którzy stanowią sól tej ziemi, oni nie wyślą pieniędzy za granicę. Oni będą tu, w Polsce, dla Polski. Priorytetem jest nastawienie rządu w ten sposób.