– Myślę, że tu nie chodzi o partię polityczną, prezydent w Polsce musi być bezpartyjny - mówił prof. Kazimierz Kik. - Chodzi o swoisty ruch społeczno-polityczny, który może wspierać niektóre zamysły, np. referendum konstytucyjne. Przed referendum może pojawić się grupa wsparcia, ale partia - nie sądzę - stwierdził prof. Kik.
Gośćmi "Rozmowy Po Południu" byli: prof. Kazimierz Kik i redaktor Adrian Stankowski. Rozmowa dotyczyła możliwości powstania partii prezydenckiej w Polsce.
"Pan minister Szczerski podkreślał chęć pozostania pana prezydenta w ramach obozu dobrej zmiany"
– Partia w oparciu o polityków PSL i Kukiz'15 wydaje mi się niemożliwa - powiedział Adrian Stankowski. - Pan prezydent nigdy nie wspomniał o takiej możliwości, a słowami ministra Szczerskiego wręcz zaprzeczał. Pan minister Szczerski podkreślał chęć pozostania pana prezydenta w ramach obozu dobrej zmiany. Podzielam możliwość wytworzenia ruchu społecznego wokół idei referendum konstytucyjnego, ale nie byłaby to żadna partia polityczna - zaznaczył Stankowski.
– To byłoby bardzo korzystne zjawisko dla obozu rządzącego - podkreślił prof. Kazimierz Kik. - Pan prezydent był członkiem PiS i nie sądzę, by myślał o innej partii. Poszerzenie bazy społecznej rządzenia, może wzbogacić dodatkowo bazą społeczną rządzenia PiS. Myślę, że to byłoby to korzystne dla formacji rządzącej - powiedział prof. Kik.
"Widzę w tym możliwość oderwania PSL od bloku opozycji totalnej, co byłoby z korzyścią dla wszystkich"
– Zwróciłbym uwagę na sam PSL - mówił Adrian Stankowski. - Sama inicjatywa 3/5 głosów przy powoływaniu KRS, odczytałem jako chęć nawiązania dialogu z tą partią, która stoi na granicy wejścia do Sejmu i jeśli będzie dalej podążać tropem opozycji totalnej, znajdzie się poniżej progu wyborczego. Widzę w tym możliwość oderwania PSL od bloku opozycji totalnej, co byłoby z korzyścią dla wszystkich - stwierdził Stankowski.
– To może być też w interesie Kukiza i PSL - mówił prof. Kik. - Te partie próbują nie być w opozycji totalnej. W związku z tym nie jest ich interesem tkwienie w tej sytuacji. W ostatnim okresie czasu koncepcje pana Kukiza i prezydenta zaczynają być zbieżne. Pan Kukiz wychodzi czasem od prezydenta rozanielony. Stwarza to grunt dla uzyskania perspektywicznej większości konstytucyjnej - mówił prof. Kik.
"Jeżeli to byłaby inicjatywa prezydenta, jest to próba wyprowadzenia Polski z pata politycznego"
– Jeżeli to byłaby inicjatywa prezydenta, jest to próba wyprowadzenia Polski z pata politycznego. Z jednej strony jest opozycja totalna, z drugiej obóz rządzący. Tzw. wojna plemienna jest drogą donikąd. Prezydent może przeistoczyć w arbitra, czyli kogoś, kto wychodziłby ponad te spory i próbował ułożyć tę układankę od nowa - zaznaczył prof. Kik.