Przejdź do treści

Prof. Dakowski demaskuje! Kto najwięcej zyskał na aferze FOZZ?

Źródło: Telewizja Republika

Gościem Ewy Stankiewicz w jej programie w Telewizji Republika ,,Otwartym tekstem\'\' był profesor Mirosław Dakowski, który opowiedział o aferze FOZZ – Była planowanym rabunkiem dóbr Polski na skalę, jak wtedy mówili eksperci i specjaliści, co najmniej 50 mld dolarów. To, że możemy się tutaj spotkać i o tym mówić związane jest z tym, że minister Ziobro po raz pierwszy złamał tabu, które trwało od lat 28-u, kiedy można było mówić tylko o kilkuset milionach zrabowanych - ocenił w programie.

– Ekstradycja Dariusza Przywieczerskiego na nowo przywołuje aferę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Aferę założycielską III RP, aferę systemowego zagwarantowania przejęcia ukradzionego Polsce majątku i ufundowania elit postsowieckich, które do dziś dominują w Polsce. Moim gościem jest profesor Mirosław Dakowski - zaczęła redaktor Ewa Stankiewicz. 

– Po ilu latach doszło do ekstradycji - zapytała prowadząca. 

- -Prawie po 30 latach od ujawnienia afery przez Michała Falzmanna. Jest to zrozumiałe, bo pierwsze lat chyba 15, czy więcej ta sprawa była przedawniana przez likwidatorów FOZZ-u, tam było kilku. Potem przez następne lata sprawa była przedawniana przez naszą ludową sprawiedliwość. Tak więc specjalnie dla tego największego rabunku w nowej Rzeczpospolitej zmieniono jakieś prawa sądowe tak, żeby za tak zwane niezależne przestępstwa za jedno sąd zapisał 2,5 roku i za następne 2,5. A 2,5 dodać 2,5 to jest ile? No 2,5 oczywiście - mówił profesor Mirosław Dakowski. 

– W tej obecnej rzeczywistości, czyli rok około 2000, wcześniej jeszcze za czasów kiedy naszego bezpieczeństwa broniła nie Bezpieka, tylko tzw. Urząd Ochrony Państwa, wtedy świadomie wypuszczono Dariusza Tytusa. Wypuszczono na zachód z ogromną walizą dokumentów - opowiadał gość programu ,,Otwartym Tekstem''.

 – Kiedy wrócił po paru miesiącach, to oficjalnie powiedział, gdzie możemy mu naskoczyć. A w trakcie procesu, który odbywał się przy ogromnych opóźnieniach tzn. w 2005 roku nowy Urząd Bezpieczeństwa wypuścił go po raz drugi i wtedy on uciekł na zachód, gdzie 7 służb tajnych, jakie mamy nie mogło go znaleźć - kontynuował. 

 – Tylko, że przeciętny dziennikarz w Polsce podawał adres, zresztą nawet państwo chyba też - zauważyła Ewa Stankiewicz. 

– Tak podawaliśmy dla zabawy - odparł profesor. 

 – Kto może się bać powrotu Przywieczerskiego do Polski? - dopytywała prowadząca. 

 – Myślę, że mogą się te władzy obecne, ponieważ wszyscy współpracownicy, wszyscy beneficjenci rabunku poprzez FOZZ nie mają się zupełnie czego bać. Sędzia Piwnik, która trzy lata badała sprawę FOZZ-u, a kiedy już dokładnie przebadała została kopnięta w górę na ministra sprawiedliwości powiedziała, że Przywieczerski nie musi czegokolwiek zeznawać dlatego, że jego sprawa została już prawomocnie osądzona. To tylko jakieś niedouki w Sejmie, jakiś poseł wczoraj, czy przedwczoraj powiedział co to będzie, czego się dowiemy od pana Przywieczerskiego. Niczego się pan panie pośle nie dowie, bo Przywieczerski będzie działał tak, żeby swoje interesy w Polsce dalej porządnie prowadzić, bo kiedy w ostatnich latach rezydował na Florydzie razem ze swoimi przyjaciółmi: Solorzem i Drzewieckim skarżył się, że są kłopoty z jego prowadzeniem interesów w Polsce, teraz będzie mógł prowadzić te interesy mówiąc formalnie z więzienia - stwierdził profesor Mirosław Dakowski. 

 – Czym była afera Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego? - zapytała Ewa Stankiewicz. 

 – Była planowanym rabunkiem dóbr Polski na skalę, jak wtedy mówili eksperci i specjaliści, co najmniej 50 mld dolarów. To, że możemy się tutaj spotkać i o tym mówić związane jest z tym, że minister Ziobro po raz pierwszy złamał tabu, które trwało od lat 28-u, kiedy można było mówić tylko o kilkuset milionach zrabowanych, a wreszcie Ziobro powiedział o 8 czy 10 miliardach. Oczywiście pan, panie ministrze nie docenił prawdziwej skali rabunku, ale rozumiem, że jeżeli się jest ministrem, to nie można wszystkiego powiedzieć - powiedział gość Telewizji Republika. 

 – Kto z takich najbardziej wpływowych osób korzysta z tego majątku zrabowanego Polsce - dopytywała redaktor Stankiewicz. 

– Mówiąc nie przewrotnie a szczerze, pani konkurenci. Ludzie z rożnych prywatnych firm telewizyjnych. Z tego co wiem to pan Dariusz Tytus włożył co najmniej 20 procent w Polsat, jak tam było z TVN nie wiemy, ale to są sumy rzędu miliardów - odparł profesor Dakowski. 

Telewizja Republika

Wiadomości

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Zagranica oszalała na punkcie młodych górali, którzy grali podczas pasterki w Polsce

Po zamachu na media - nielegalna TVP Info straciła 75 procent widzów

Polacy na chwilówkach, Tusk w drogich ubraniach. ZAWRZAŁO: „Powinien być w pasiaku”

Samolot, który rozbił się w Kazachstanie został ostrzelany?

Zobacz ile Polacy zapłacą za całe święta?

Najnowsze

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić